W tej chwili WKS Śląsk Wrocław dysponuje bardzo bogatym trzonem zawodników, który wprowadził ich z rozgrywek pierwszej ligi do najwyższej klasy. Są to Adrian Mroczek-Truskowski, Krzysztof Sulima, Michał Gabiński, Paweł Kikowski, bracia Norbert i Maksym Kulonowie. Radosław Hyży też jest "po słowie" z kierownictwem klubu. Tylko co dalej?
- Mamy zatem 7 zawodników z kontraktami, i nie jest tajemnicą, że musimy pozyskać jeszcze przynajmniej 5. Potrzebni nam rozgrywający, środkowi, skrzydłowi. Nie ma znaczenia czy będą to Polacy, Europejczycy czy Amerykanie. Mają to być gracze, którzy będą stanowić dla nas wzmocnienie, będą chcieli grać dla Śląska Wrocław i będą mieścić się w naszych budżetowych ramach. Jestem więcej niż przekonany, że pozyskamy bardzo wartościowych zawodników, no i przede wszystkim trenera - powiedział portalowi SportoweFakty.pl Maciej Szlachtowicz, manager drużyny.
Trzeba przyznać, że polscy gracze w świetle regulamin rozgrywek Tauron Basket Ligi są bardzo ważnym elementem budulcowym w składzie. Tutaj wrocławski klub ma więc powody do radości, gdyż zarówno Kikowski, jak i Hyży oraz Sulima udowodnili już wielokrotnie, że są w stanie grać z sukcesami na poziomie ekstraklasy. Mniejsze lub większe doświadczenie mają również Gabiński oraz Mroczek-Truskowski. Tym bardziej szkoda, że jest pewna luka na pozycjach obwodowych i że nie udało się zatrzymać nikogo z pary Marcin Flieger-Tomasz Ochońko.
Pewne jest jednak, że liderów punktowych drużyny trzeba będzie sprowadzić zza granicy. Trudno jednak spekulować w sytuacji, w której kierownictwo nie dysponuje jeszcze pełnym i ostatecznym planem wydatków. Nie ulega jednak wątpliwości, że początek lipca będzie w tej kwestii bardzo gorącym okresem nad Odrą.