W minionym sezonie Polska była reprezentowana na arenie międzynarodowej przez cztery kluby - Asseco Prokom Gdynia grał w Eurolidze, w EuroPucharze rywalizowali: Stelmet Zielona Góra oraz Trefl Sopot, zaś PGE Turów walczył w Zjednoczonej Lidze VTB.
Po raz drugi z rzędu w gronie zespołów, które łączyły walkę na polskich parkietach z grą w pucharach zabrakło zatem Anwilu Włocławek. Zarówno rozgrywki 2010/2011, jak i 2011/2012, "Rottweilery" kończyły na etapie ćwierćfinału, więc o prestiżowym graniu w Europie mowy być nie mogło.
Teraz jednak może to się zmienić. - Póki co niczego nie możemy powiedzieć ze stuprocentową pewnością. Obecnie jesteśmy na etapie zamykania sezonu 2012/2013 pod względem formalno-prawnym, pracujemy nad budżetem na kolejne rozgrywki i niebawem zapadnie decyzja, czy będziemy grać w najlepszymi drużynami w Europie. Nie wszystko jednak zależy w tej mierze od naszego klubu, bowiem jest to też choćby, proszę pamiętać, kwestia formuły rozgrywek europejskich sezonu 2013/2014 i liczby miejsc przyznanych dla ekip z Polski. Na pewno życzyłbym sobie sytuacji, w której moglibyśmy rywalizować na arenie międzynarodowej. Na konkrety trzeba jednak poczekać. Wszystko jest kwestią najbliższych tygodni - mówi prezes Anwilu Włocławek, Arkadiusz Lewandowski.
Miejsce w Eurolidze zarezerwowane jest oczywiście dla Stelmetu Zielona Góra, zaś PGE Turów Zgorzelec prawdopodobnie zgłosi swój akces do EuroPucharu. Właśnie tymi rozgrywkami byłby zainteresowany również Anwil, choć podobne aspiracje mają również w Koszalinie i Sopocie.
Po raz ostatni Anwil grał w EuroPucharze w sezonie 2010/2011. Wówczas wygrał tylko jedno spotkanie, z włoskim Pepsi Caserta. Wcześniej włocławianie rywalizowali m.in. w Pucharze ULEB, Lidze Europejskiej, Pucharze Mistrzów czy Pucharze Saporty. W tych ostatnich rozgrywkach, dekadę temu, włocławianie doszli do etapu półfinału, przegrywając batalię o finał z Pamesą Walencja.
Anwil Włocławek wróci do gry w pucharach?
Anwil Włocławek zajął czwarte miejsce w sezonie 2012/2013. To progres w porównaniu z poprzednimi dwoma latami, ale czy wystarczy, by wrócić na arenę międzynarodową?