18 remisów, 17 zmian prowadzenia, niesamowite zakończenie regulaminowego czasu gry i jeszcze większe emocje w ostatnich sekundach dogrywki - to wszystko miało miejsce w środę podczas pierwszego spotkania finału Konferencji Wschodniej.
Bohaterem spotkania okazał się LeBron James, który w ostatniej akcji dogrywki otrzymał piłkę i mimo 2,2 sekundy do końcowej syreny zdołał pognać w kierunku kosza i skutecznie zakończyć akcję.
Wejście Jamesa pod kosz wyglądało wyjątkowo łatwo - już na pierwszym kroku koźle zgubił Paula George'a a w strefie podkoszowej nie było zupełnie nikogo do pomocy. Wątpliwą decyzję o zdjęciu z parkietu Roy'a Hibberta, jednego z najlepszych defensorów w NBA, podjął Frank Vogel, trener Pacers.
MVP sezonu zasadniczego zanotował okazałe triple-double, notując 30 punktów, 10 asyst i 10 zbiórek. - Dwie drużyny walczyły twardo. Nam jednak udało się skutecznie wykonać jedną akcję więcej - przyznał "LBJ".
Wcześniej Pacers nie odstawali od Heat a kapitalne zawody rozgrywał szczególnie George. Najpierw niesamowitym rzutem za trzy punkty doprowadził do dogrywki, a w niej sprytnie wymusił trzy rzuty wolne po faulu przy rzucie z dalekiego dystansu.
George zdobył 27 punktów a oczko mniej miał David West.
19 punktów dla zwycięzców dołożył Dwyane Wade, a dwa mniej Chris Bosh. Świetną zmianę z ławki dał również Chris Andersen, który miał 7/7 z gry i zakończył zawody z 16 punktami, pięcioma zbiórkami i trzema blokami.
- Witajcie w finale Konferencji Wschodniej. Przewagi i powroty przez cały czas trwania spotkania - podsumował Erik Spoelstra, trener obrońców tytułu.
Mecz numer dwa w piątek w Miami.
Miami Heat - Indiana Pacers 103:102 (22:21, 15:21, 27:23, 28:27, 11:10)
(L. James 30 (10 as, 10 zb), D. Wade 19, C. Bosh 17 - P. George 27, D. West 26, R. Hibbert 19)
Stan rywalizacji: 1:0 dla Heat