Jednym z bohaterów piątkowego spotkania był Oliver Stević, który zdobył aż 22 punkty (9/13 z gry) i miał 11 zbiórek. Serb dominował w tym meczu pod dwoma koszami. - Miałem dobry dzień i cieszę się, że pomogłem zespołowi więcej niż w dwóch pierwszych spotkaniach - ocenia sam zainteresowany.
Zielonogórzanie od samego początku nadawali ton wydarzeniom na parkiecie. Bardzo dobrze prezentowała się defensywa Stelmetu, w której prym wiedli m.in. Quinton Hosley czy właśnie Stević. Z biegiem jednak czasu to słupszczanie złapali rytm i zaczęli gonić gości z Winnego Grodu. - Nie da się grać na takim samym poziomie przez 20 minut. Mieliśmy bardzo dobrą obronę, ale później gdzieś uciekła koncentracja i oni to wykorzystali. Co prawda nie graliśmy tak dobrze, jak na początku, ale kontrolowaliśmy przebieg wydarzeń - dodaje Stević.
- Po drugim spotkaniu powiedziałem, że jedziemy do Słupska po półfinał. W niedzielę przed nami bardzo ważny mecz i zrobimy wszystko, żeby powtórzyć wyczyn z piątku - zapewnia Oliver Stević.
Serb podkreśla, że w drugim i trzecim spotkaniu jego drużyna zagrała bardzo agresywnie. Tej właśnie agresji według Stevicia zabrakło w pierwszym meczu. - Myślę, że problemem pierwszego meczu było to, że nie graliśmy z należytą energią. To było widać. W drugim i trzecim spotkaniu wszystko było już jednak w porządku - potwierdza Stević.
Podkoszowy Stelmetu podkreśla jednak ważną rolę Łukasza Koszarka w końcówce. - Cieszę się, że wreszcie coś trafił w drugiej połowie (śmiech). Jest on świetnym zawodnikiem i cieszę się, że mamy takiego gracza w rotacji - mówi Stević.