Miami Heat mają fantastyczny sezon. Wygrali 27 spotkań z rzędu, co jest drugą najdłuższą serią w historii, a najdłuższą w erze "nowożytnego" NBA (od wprowadzenia rzutu za 3 punkty). Osiągnęli najlepszy bilans w całej lidze. Błyskawicznie przeszli pierwszą rundę fazy play-off. W tej chwili spokojnie czekają na przeciwnika.
Dwyane Wade był trochę poobijany i nie zawsze w pełni dyspozycji. Tymczasem LeBron James bił rekordy efektywności. Zaliczył jeden z najlepszych w historii indywidualnych sezonów, jakie tylko można sobie wyobrazić, zwłaszcza pod względem wskaźnika PER. Do tego bilansowało się to idealnie z sukcesami drużyny.
Jest to jego czwarta statuetka MVP. Kto wcześniej zdobył ją tyle razy? Tylko najwięksi w historii, a więc Kareem Abdul-Jabbar, Wilt Chamberlain i Michael Jordan. Oficjalnie werdykt w sprawie nagrody zostanie ogłoszony w niedzielę, ale portal ESPN już zna wynik.
James notował średnio 26,8 punktu, 8 zbiórek, 7,3 asysty, 1,3 przechwytu oraz 1 blok na mecz, jednocześnie osiągając najlepszą w karierze skuteczność zarówno z gry (56,5%), jak i z dystansu (40,6).