Łukasz Wiśniewski: Każdy zawodnik zostawił serce na parkiecie

Łukasz Wiśniewski jest niezwykle zadowolony z faktu, że jego drużyna utrzymała intensywność i pokonała Trefla Sopot w ćwierćfinale TBL.

AZS Koszalin losy wtorkowego spotkania fazy play-off rozstrzygnął na swoją korzyść dopiero w doliczonym czasie. Akademicy w doliczonych pięciu minutach bardzo szybko odskoczyli na bezpieczny dystans i utrzymali zwycięstwo do ostatniej syreny, a bohaterem zespołu z Koszalina został Darrel Harris. Amerykanin był tego dnia wręcz nie do zatrzymania, a ostatecznie zapisał na swoim koncie 27 punktów i aż 16 zbiórek. 21 "oczek" dorzucił jeszcze Łukasz Wiśniewski, który po meczu powtarzał, że na gratulacje zasłużył cały zespół. - Trzeba wyróżnić całą drużynę, a nie tylko poszczególnych zawodników. Na gratulacje zasłużył cały zespół, który wykonał świetną pracę. Każdy gracz, który wyszedł na parkiet zostawił serce - twierdzi koszykarz z Koszalina.

- Cieszy mnie to, że utrzymaliśmy taką samą intensywność, jak w pierwszym meczu. To było kluczem - dodaje jeden z liderów AZS Koszalin.

Akademicy mogli ten mecz zakończyć już w regulaminowym czasie, ale goście popełnili kilka prostych błędów, w tym także Wiśniewski, który w ostatniej akcji zgubił piłkę. - Chciałem trzymać piłkę do samego końca, ale mi uciekła. Było to o tyle dobre, że strata nie powodowała kontry ze strony Trefla Sopot - ocenia były gracz Trefla Sopot.

- Myślę, że to my bardzo słabo zagraliśmy w końcówce. Nie realizowaliśmy założeń taktycznych nałożonych przez trenera. Zaczęliśmy trzymać tę piłkę w rękach, chcieliśmy "przeczekać" to spotkanie. To zadziało na naszą niekorzyść. W dogrywce znów wróciliśmy do swojej gry i kontrolowaliśmy przebieg wydarzeń - kończy Wiśniewski.

Rywalizacja przenosi się teraz do Koszalina. Pierwsze spotkanie w piątek o godzinie 20:00.

Źródło artykułu: