Bez Koszarka ani rusz - PGE Turów wygrał nad morzem

Tylko siedem rzutów z gry na 27 prób trafili koszykarze Asseco Prokomu w drugiej i trzeciej kwarcie czwartkowego pojedynku z PGE Turowem. Tym samym nie ma co się dziwić, że skromna zaliczka z pierwszej odsłony (25:19 dla gospodarzy) szybko stopniała. Tym bardziej, że ofensywa zgorzelczan przez cały mecz utrzymywała konstans - odpowiednio po kwartach 53, 56, 56 i 57 procent skuteczności.

Ton grze w ataku zespołowi Miodraga Rajkovicia przez cały mecz nadawał tercet Damian Kulig - Michał Chyliński - Russell Robinson. Czarnoskóry rozgrywający PGE Turowa już w pierwszej kwarcie rzucił pięć oczek, zaś polski duet zdobył 13 z 25 punktów drużyny w drugich dziesięciu minutach. Kiedy zaś gdynianie starali się gonić rywala pod koniec meczu, ciężar ofensywy wziął na swoje barki Djordje Micić, który zdobył wówczas osiem ze swoich 14 oczek.

Wśród gospodarzy zdecydowanie brakowało lidera na rozegraniu, jakim był Łukasz Koszarek. Podstawowy playmaker Tomasz Śnieg grał na tyle przeciętnie, że w pewnym momencie akcje miejscowych konstruował... Mateusz Ponitka. Zresztą, o problemach Asseco Prokomu w grze na połowie rywala niech świadczy fakt, że mistrz Polski zanotował tylko siedem asyst w całym spotkaniu (trzy Śniega), podczas gdy zgorzelczanie rozdali aż 18 takich podań.

Zespół Andrzeja Adamka bardzo mocno wszedł w mecz (wygrywał nawet 18:11), lecz wraz z upływem czasu było coraz gorzej - o ile do przerwy PGE Turów prowadził tylko 44:42, na początku czwartej kwarty było już 65:51.

Dla gdynian była to druga porażka z rzędu i druga, odkąd drużynę opuścił wspomniany Koszarek. PGE Turów z kolei podtrzymał passę rozpoczętą kilka dni temu we Włocławku.

Asseco Prokom Gdynia - PGE Turów Zgorzelec 68:82 (25:19, 17:25, 9:18, 17:20)

Asseco Prokom: Mahalbasić 18, Zamojski 15, Hrycaniuk 12, Śnieg 8, Ponitka 7, Pamuła 3, Witka 3, Szczotka 2

PGE Turów: Kulig 16, Micić 14, Chyliński 12, Robinson 10, Jackson 8, Cel 6, Żigeranović 6, Opacak 5, Stelmach 5, Aleksić 1