Obecny rekord, który wynosi 33. wygrane, należy do Los Angeles Lakers i pochodzi z sezonu 1971/1972. Co ciekawe, spory udział w jego osiągnięciu miał właśnie Jerry West, który był wówczas zawodnikiem "Jeziorowców" i notował dla nich fantastyczne statystyki - 25,8 punktu oraz 9,7 asysty. - Myślę, że Heat mają niesamowitą szansę, by pobić ten rekord. Czy mi to przeszkadza? Absolutnie nie. Sądzę, że byłoby świetnie dla ligi, gdyby tak się stało - stwierdził West.
Passa Miami Heat trwa już od 24 spotkań. - To może nie być koniec. Kiedy patrzę na ich najbliższy terminarz, to widzę tylko jeden zespół, który może im przeszkodzić - Spurs. Będzie to mecz, o który obawiałbym się najbardziej - powiedział 74-letni były koszykarz.
- Heat świetnie rzucają za 3 punkty, dzięki czemu nigdy nie wypadają z gry. Mają też najlepszego zawodnika, który dba o wszystkie detale. Jestem pewien, że każdy trener chciałby go trenować, gdyż robi on tak wiele - wypowiedział się West na temat mocnych stron "Żaru". Mówiąc o "najlepszym zawodniku", miał na myśli LeBrona Jamesa. - Jest niesamowitym graczem. Jestem zszokowany tymi wszystkimi negatywnymi rzeczami, które mówi się na jego temat. James rozwija się jako zawodnik, lecz także jako człowiek - dodała legenda NBA.
- Nigdy nie sądziłem, że nasz rekord będzie trwał wiecznie. Nie, nie w tych czasach. Myślę, że zostanie on pobity w tym roku - zakończył West.