Durant i Westbrook za mocni dla Clippers

64 punkty zdobył duet Durant-Westbrook, dzięki czemu Oklahoma City Thunder pokonała na wyjeździe Los Angeles Clippers 108:104. To trzecia wygrana Grzmotu nad Clips w tym sezonie.

Starcie na szczycie Konferencji Zachodniej nie zawiodło oczekiwań. Przez długi czas warunki dyktowali goście, którzy w końcówce trzeciej kwarty mieli nawet 19 punktów przewagi. Kapitalnie spisywał się Kevin Durant, który w całym meczu zdobył 35 punktów.

Clippers wzięli się jednak za odrabianie strat w ostatniej odsłonie. W niej zanotowali serię 10:0 i na chwilę wyszli nawet na prowadzenie. Świetnie z dystansu rzucał Jamal Crawford a Chris Paul idealnie kierował grą gospodarzy.

Po niesportowym fauli Serge'a Ibaki na Blake'u Griffinie miejscowi zanotowali nawet akcję za siedem punktów, lecz w samej końcówce więcej zimnej krwi zachowali goście. W kluczowych momentach trafił Russell Westbrook, który z 29 punktami był drugim z liderów Grzmotu.

Thunder z bilansem 43-16 zajmują 2. miejsce na Zachodzie, Clippers z bilansem 43-19 są oczko niżej.

Koszykówka na SportoweFakty.pl - nasz nowy profil na Facebooku. Tylko dla fanów basketu! Kliknij i polub nas.

***

Po raz pierwszy od ponad dwóch miesięcy Los Angeles Lakers osiągnęli równy bilans. Po kapitalnej końcówce meczu i zwycięskiej akcji Kobe Bryanta Jeziorowcy pokonali Atlantę Hawks 99:98 i legitymują się bilansem 30-30. Po raz ostatni tyle samo zwycięstw co porażek mieli 28 grudnia!

- Po prostu wystarczyło atakować i być agresywnym. To zawsze pomaga - powiedział Bryant, który w najważniejszej akcji meczu odważnie wszedł pod koszem i mimo mocnej obrony ze strony Josha Smitha zdobył punkty.

Czarna Mamba zdobył 34 punkty, z czego 11 w ostatniej kwarcie. Finałowe sześć oczek padło łupem 37-latka, który kilka tygodni temu zagwarantował, że Lakers znajdą się w play off. Jeśli nadal będą tak grać jak w ostatnich dniach, to tak zapewne się stanie.

15 punktów i 10 asyst miał Steve Nash a 11 punktów i 15 zbiórek Dwight Howard.

***

Debry Teksasu wyraźnie dla Houston Rockets, którzy rozbili Dallas Mavericks aż 136:103. Wyborne zawody rozgrywał Chandler Parsons, który zdobył 32 punkty (rekord kariery), trafiając 12 z 13 rzutów z gry. 24-letni skrzydłowy miał 11/11 z gry i zanosiło się na historyczny wynik.

- Teraz czuję się jak idiota - przyznał Parsons, kiedy dowiedział się od dziennikarzy, że mógł wyrównać rekord Yao Minga z 2009 roku, który to miał 12/12 z gry.

Kluczowa dla losów spotkania okazała się trzecia kwarta, wygrana przez gospodarzy aż 44:17!

Po 21 punktów dla Rakiet dołożyli James Harden oraz Jeremy Lin.

Warto podkreślić również przyzwoity mecz Donatasa Motiejunasa, który zagrał w pierwszej piątce. Były gracz Asseco Prokomu Gdynia w ciągu 30 minut zdobył osiem punktów, osiem zbiórek i trzy asysty.

Wyniki: 

Los Angeles Clippers - Oklahoma City Thunder 104:108
(C. Paul 26, B. Griffin 20, J. Crawford 20 - K. Durant 35, R. Westbrook 29, S. Ibaka 16)

Washington Wizards - Philadelphia 76ers 90:87
(J. Wall 16, M. Webster 16, Nene 15 - D. Wright 15, J. Holiday 14, S. Hawes 14)

Orlando Magic - Memphis Grizzlies 82:108
(E. Moore 12, A. Afflalo 12, A. Nicholson 12 - T. Prince 14, M. Conley 13, T. Allen 13)

Sacramento Kings - Charlotte Bobcats 119:83
(J. Salmons 22, J. Thompson 18, M. Thornton 18 - G. Henderson 12, B. Mullens 12, K. Walker 11)

Houston Rockets - Dallas Mavericks 136:103
(C. Parsons 32, J. Harden 21, J. Lin 21 - O.J. Mayo 18, S. Marion 14, V. Carter 12)

San Antonio Spurs - Detroit Pistons 114:75
(M. Ginobili 17, D. Green 16, T. Duncan 16 - G. Monroe 16, J. Calderon 14, C. Villanueva 10)

Indiana Pacers - Chicago Bulls 97:92
(D. West 31, G. Hill 21, R. Hibbert 18 - M. Belinelli 20, J. Butler 20, L. Deng 15)

Los Angeles Lakers - Atlanta Hawks 99:98
(K. Bryant 34, S. Nash 15, M. World Peace 13 - A. Horford 24, J. Smith 19, K. Korver 16)

Źródło artykułu: