Kapitalnie w pierwszej kwarcie sobotniego spotkania spisał się Tony Weeden. Wszystkie siedem prób rzutów z dystansu znalazło swoją drogę do kosza. 29-letni rozgrywający był właściwie jedynym punktującym zawodnikiem gości w tej części. - To, co do przerwy wyczyniał Tony Weeden oraz cała drużyna Anwilu - trafili 11 "trójek" na 14 rzutów, czyli bodajże 78 procent - to też troszkę ustawiło ten mecz - przyznaje Wojciech Kamiński, trener radomian.
Amerykański zawodnik popełnił sporo fauli i w dwóch kolejnych kwartach nie pojawił się już na parkiecie. Świetnie rozgrywał i w decydujących momentach trafiał jednak inny "niski" gracz włocławskiej ekipy, Krzysztof Szubarga. Również pod wrażeniem jego postawy jest szkoleniowiec beniaminka TBL. - Część prób była z czystych pozycji, część była "z ręką". Krzysiek Szubarga i Tony oddawali takie rzuty dwa czy trzy razy. Czapki z głów przed nimi, że umieją je trafić - mówi.
Opiekun Rosy ma pretensje do podopiecznych o ostatnią odsłonę pojedynku. Jeszcze na jej początku wynik był bowiem remisowy i kibice mogli mieć nadzieję na "przełamanie" radomskiego zespołu we własnej hali. Tak się jednak nie stało. - Nie możemy robić tego, co robiliśmy w czwartej kwarcie, czyli tak łatwo oddawać pole przeciwnikowi, pomimo tak dobrej trzeciej kwarty, gdy wydawało się, że rządziliśmy na parkiecie. To jest do zdecydowanej poprawy - zaznacza Kamiński.
Z kolei Milija Bogicević cieszy się z tego, że jego zawodnicy zrealizowali założenia taktyczne, nakreślone przed rozpoczęciem zawodów. - Rosa nie miała rzutu z dystansu - zauważa Serb. - O naszym zwycięstwie zadecydowała zespołowa gra - podkreśla.
Poza Weedenem, szkoleniowiec Anwilu wyróżnia jeszcze trzech koszykarzy. - Dużą zasługę w tej wygranej mają również Krzysztof Szubarga oraz Ruben Boykin i Seid Hajrić, którzy zamknęli całą trumnę - chwali podopiecznych.
Po wygranej w Radomiu włocławianie zajmują piąte miejsce w tabeli, mając na koncie tyle samo punktów (24), co plasujący się za nimi AZS Koszalin. Do trzeciego i czwartego miejsca tracą jedno "oczko", zaś do drugiej lokaty i lidera z Sopotu - dwa.