NBA: Heat pokonali Hawks. Spurs wygrali po dogrywce - Lin wraca do formy

Mistrzowie [tag=10728]NBA[/tag] - Miami Heat wygrali ważne starcie z Atlantą Hawks. San Antonio Spurs potrzebowali dogrywki, aby zwyciężyć z Houston Rockets. Świetne mecze rozegrali Tony Parker i Jeremy Lin.

Najlepsza drużyna konferencji zachodniej i jednocześnie team zaliczający najlepszy bilans wygranych na wyjeździe (11:2) - San Antonio Spurs, przybył do Houston, aby zmierzyć się z miejscowymi Rockets.

W spotkaniu udziału nie mógł wziąć gwiazdor miejscowych - James Harden, który zmaga się z kontuzją kostki. Większa odpowiedzialność miała spocząć więc na innych zawodnikach, a jak się później okazało, największą jej część wziął na siebie Jeremy Lin.

Spotkanie było zacięte i rozgrywane w bardzo ofensywnym stylu. Najlepiej pokazała to chyba druga kwarta, w której Ostrogi zdobyły aż 41 punktów, a ich rywale niewiele mniej, bo 36. W ostatnich minutach regulaminowego czasu gry obie ekipy miały szansę na zaliczenie zwycięskiego rzutu. Niestety ani Jeremy Lin, ani Tim Duncan nie zdołali rozegrać skutecznych akcji. Dogrywkę zdominowali już jednak przyjezdni - 14-6 i to oni mogli cieszyć się z wygranej.

Mecz życia dla Spurs rozegrał Gary Neal - 29 punktów. Niesamowicie zagrał Tony Parker, który skompletował triple-double na poziomie 27 oczek, 12 zbiórek i 12 asyst.

W drużynie pokonanych, niczym w pamiętnych meczach dla New York Knicks, świetnie grał Jeremy Lin. Rozgrywający zanotował 38 punktów, do których dołożył jeszcze 7 asyst.

***

Atlanta Hawks rozgrywa aktualnie jeden z lepszych startów sezonu od wielu lat. Przed meczem z Miami Heat drużyna notowała 9 wygranych w ostatnich 10 spotkaniach. Zespół ze stanu Georgia nie zdołał jednak przedłużyć tej szczęśliwej passy.

- Popełniliśmy wiele błędów w obronie. Rywale łatwo odnajdywali wolne pozycje rzutowe i trafiali na wysokiej skuteczności. Grając w taki sposób, nie mogliśmy wygrać z mistrzami NBA - komentował po meczu trener Hawks, Larry Drew.

Gospodarze rzeczywiście rzucali dużo lepiej od przyjezdnych. Ich skuteczność z gry wyniosła ponad 58%, przy 42% Jastrzębi. O 10% celniej trafiali zza łuku - 42% do 32%. Heat grali również bardziej zespołowo i dzięki ucieczce w trzeciej kwarcie zapewnili sobie wygraną 101:92.

LeBron James wykazał się kilkoma bardzo efektownymi zagraniami oraz zaliczył 27 oczek, 7 zbiórek i 6 asyst. O jeden punkt mniej zanotował Dwyane Wade, a double-double - 14 punktów i 10 zbiórek wywalczył Chris Bosh.

Dla Hawks najlepiej zagrali Josh Smith i Al Horford. Pierwszy uzbierał 22 oczka i 6 asyst, natomiast drugi skompletował podwójną zdobycz na poziomie 20 punktów i 11 zbiórek.

***

Ciekawie było również w Filadelfii, gdzie po ciężkim boju 76ers zdołali wyrwać zwycięstwo nad Detroit Pistons.

Na 40 sekund przed końcem gospodarze prowadzili różnicą zaledwie trzech oczek i wydawało się, że Tłoki z bardzo dobrze dysponowanymi Gregiem Monroe i Brandonem Knightem, mogą spokojnie doprowadzić jeszcze do dogrywki lub wygrać mecz.

Nie ich nieszczęście wspaniałe zawody rozgrywał również Jrue Holiday, który w najważniejszym momencie trafił decydujący rzut z półdystansu. Ostatecznie spotkanie zakończyło się wynikiem 104:97 dla 76ers.

Jrue zdobył ogółem 25 oczek, do których dodał jeszcze 5 zbiórek i 8 asyst. Wsparł go Thaddeus Young ze swoimi 20 punktami. Evan Turner zaliczył z kolei bardzo wszechstronne zawody, notując 18 oczek, 11 zbiórek i 7 asyst. W drużynie pokonanych Greg Monroe mógł pochwalić się 22 punktami i 7 zbiórkami. Dokładnie tyle samo punktów zdobył też Brandon Knight, a 19 oczek z ławki rezerwowych dołożył jeszcze Rodney Stuckey.[b]

Philadelphia 76ers - Detroit Pistons[/b]

104:97 (25:21,21:28,30:26,28:22)
76ers: Holiday 25, Young 20, Turner 18
Pistons: Monroe 22, Knight 22, Stuckey 19

Charlotte Bobcats - Golden State Warriors 96:104 (23:38,17:20,34:35,11:22)
Bobcats: Walker 24, Kidd-Gilchrist 17, Gordon 14
Warriors: Curry 27, Lee 25, Landry 16

Miami Heat - Atlanta Hawks 101:92 (28:26,28:28,26:20,19:18)
Heat: James 27, Wade 26, Bosh 14
Hawks: Smith 22, Horford 20, Stevenson 12

Houston Rockets - San Antonio Spurs 126:134 (27:23,36:41,30:27,27:29,6:14)
Rockets: Lin 38, Asik 21, Parsons 20 
Spurs: Neal 29, Parker 27, Ginobili 22

Dallas Mavericks - Sacramento Kings 119:96 (36:29,29:14,23:27,31:26)
Mavs: Mayo 19, Kaman 18, Collison 15
Kings: Cousins 25, Garcia 25, Thornton 10

Portland Trail Blazers - Toronto Raptors 92:74 (18:19,26,21,20:19,28:15)
Trail Blazers: Aldridge 30, Hickson 16, Smith 11
Raptors: DeRozan 20, Davis 14, Calderon 12

Komentarze (7)
avatar
skoczekS1
11.12.2012
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
tak zdecydowanie dzisiaj must see game w Barclays Center,can't wait ! 
avatar
MJ 23
11.12.2012
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Ostrogi są mistrzami dogrywek i Rakiety były skazane,że jednak nie wyjdzie. 
avatar
De Puta Madre
11.12.2012
Zgłoś do moderacji
0
1
Odpowiedz
SpUrs jadą jak walec, Parker pierwsze w karierze triple-double, Gary Neal w wybornej formie również... A poza składem jeszcze Leonard i Stephen Jackson... Z taką grą jeden z najgłówniejszych ka Czytaj całość
avatar
Barteq
11.12.2012
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
a dzisiaj derby Nowego Jorku mam nadzieję,że obie ekipy będą w najmocniejszych składach,oj będzie się działo:) 
avatar
Romano
11.12.2012
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Piękna strzelanina w Houston, to trzeba zobaczyć.