Sędziowie skrzywdzili MKS Dąbrowa?

Śląski zespół ma za sobą już trzecią z rzędu porażkę. W sobotnim meczu sztab szkoleniowy bardziej niż na grze swoich zawodników skupił się na komentowaniu decyzji arbitrów.

Przez całe spotkanie Wojciech Wieczorek żywiołowo reagował na postawę sędziów. Szczyt przypadł na trzecią kwartę, gdy najpierw przewinienie niesportowe popełnił Jakub Karolak. Następnie w ciągu kilkudziesięciu sekund odgwizdano faule techniczne trenera i Michała Wołoszyna. Ten fragment meczu miał olbrzymie znaczenie dla końcowego wyniku. - Przyczyną nerwowej atmosfery było sędziowanie w meczu. W drugiej i trzeciej kwarcie nie mogliśmy nic robić w obronie i nie mogliśmy normalnie grać w ataku. W ogóle nie rozumiem linii sędziowania w meczu - unosi się szkoleniowiec. - Gorąco namawiam panów sędziów, aby przeanalizowali materiał wideo z tego meczu i wyciągnęli wnioski, jeżeli są w stanie - dodaje.

Koszykarze MKS-u Dąbrowa Górnicza popełnili 19 fauli, o jeden mniej od rywali. Zdaniem trenera Wieczorka goście byli jednak surowiej karani od Wikany Startu Lublin. - Nie można było bronić w taki sam sposób, jak bronił Start Lublin i nie mogliśmy atakować. Nic nam nie wolno było zrobić ani pod swoim koszem, ani pod koszem przeciwnika. Tak to wyglądało z mojej perspektywy - przekonuje.

Przed wysoką porażką w Lublinie MKS uratował Karolak. Pochodzący z tego miasta 19-latek zdobył aż 23 punkty. Dobry występ młodego zawodnika nie zaskoczył sztabu szkoleniowego. - Kuba miał już za sobą bardzo udane mecze w naszej hali Centrum. Natomiast był jedną z niewielu opcji ofensywnych w naszym zespole. Był postacią, która mogła wziąć na siebie ciężar gry, bo pod koszem nie były odgwizdywane żadne faule, nie mogliśmy penetrować i jedyne, co zespół mógł, to rzucać za trzy punkty, a Kuba jest w tym bardzo dobry. Mam nadzieję, że jeszcze będzie miał okazje, żeby w naszym zespole grać tego typu spotkania. Będziemy w niego inwestować. Mamy do niego ogromne zaufanie - podkreśla Wieczorek.

Źródło artykułu: