Thrilller w Winnym Grodzie! Fantastyczny finisz Stelmetu Zielona Góra i Waltera Hodge'a!

Co za pościg! W czwartej kwarcie Stelmet Zielona Góra ruszył w szaleńczą pogoń za AZS-em Koszalin i.... zwyciężył! Drużyna Mihailo Uvalina uniknęła tym samym kolejnej porażki!

Quinton Hosley i Walter Hodge robią ogromną różnicę! Taki wniosek można wysnuć po tym meczu. Zagraniczny duet w decydującym fragmencie spotkania, czyli w czwartej kwarcie, zdobył łącznie aż 14 z 24 punktów całej drużyny. To oni trafiali do kosza w najważniejszym momencie. Hosley rozpoczął szalony pościg za akademikami a Hodge przypieczętował wielki triumf Stelmet Zielona Góra, mimo że wcześniej zawodził, notorycznie pudłując. Wielki, bo rodzący się w ogromnych bólach, może nawet i cierpieniach.

Wcześniej zielonogórzanie grali przeciętnie. W pierwszej połowie wyraźnie ustępowali drużynie Teo Cizmicia, która w ofensywie prezentowała całkiem niezły repertuar. Akademicy nie sprowadzali się do wykorzystywania jednego zawodnika. Wręcz przeciwnie. Koszalinianie korzystali z usług wielu graczy, dlatego też schodzili na przerwę wygrywając aż 14 punktami.

Stelmet zawodził i nawet po wznowieniu rywalizacji nie potrafił znaleźć recepty na graczy Cizmicia. Wprawdzie coraz bardziej aktywny w ataku był duet Hosley - Hodge, ale na potrafiących ukłuć gości to było za mało. Zwłaszcza że w strefie podkoszowej skutecznie rozpychał się - i trafiał - Darrel Harris. Mimo wszystko ekipa z Winnego Grodu zdołała nieco zmniejszyć dystans.

Wspomniana czwarta kwarta to szalona pogoń Stelmetu. Ale zielonogórzanie nie odnieśliby kolejnego zwycięstwa w Tauron Basket Lidze, gdyby nie.... akademicy. Koszalinianie przez większość meczu spisywali się bez zarzutów, trudno było się do czegoś przyczepić, ale kiedy przyszło im potwierdzić swoją wartość, utrzymać wysokie prowadzenie, to... polegli. Podopieczni Cizmicia raz po raz popełniali błędy - czy to w postaci strat, złych podań, czy przez gorszą skuteczność. W drugiej połowie goście zdobyli tylko 27 punktów. Nic dziwnego, że gospodarze, mając w swoich szeregach takich graczy, zdołali ostatecznie wyszarpać triumf.

Zespół Mihaila Uvalina po zainkasowaniu dwóch punktów wskoczył w tabeli TBL na drugie miejsce. Lepszy od Stelmetu jest tylko Trefl Sopot, który tylko raz przegrał w siedmiu meczach. Akademicy są natomiast na przyzwoitym czwartym miejscu, ale to może się zmienić po poniedziałkowym starciu Energi Czarnych Słupsk z Asseco Prokomem Gdynia.[tag=1747]
Stelmet Zielona Góra[/tag]  - AZS Koszalin 75:74 (15:19, 18:28, 18:14, 24:13)

Stelmet: Hosley 19, Hodge 16, Chanas 12, Jones 7, Sroka 7, Stević 6, Łapeta 4, Stelmach 2, Cesnauskis 2, Lopicić 0.

AZS: Leończyk 13, Henry 13, Robinson 11, Harris 9, Kuebler 8, Skibniewski 7, Mielczarek 6, Wiśniewski 6, Wołoszyn 1, Bigus 0.

DrużynaMeczePunktyBilans
Trefl Sopot 7 13 636:509
Stelmet Zielona Góra 7 12 547:520
PGE Turów Zgorzelec 6 11 496:411
AZS Koszalin 7 11 566:529
Energa Czarni Słupsk 7 10 499:474
Anwil Włocławek 7 10 503:508
Asseco Prokom Gdynia 5 9 375:347
Jezioro Tarnobrzeg 7 9 559:603
Rosa Radom 7 9 523:587
Polpharma Starogard Gdański 7 9 513:585
Kotwica Kołobrzeg 7 9 504:583
Start Gdynia 7 8 479:544
Komentarze (83)
majezon
12.11.2012
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
avatar
Arexee
12.11.2012
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
w sumie to ja też, nie przepadam za zachowaniem klubu kibica, ale są momenty, że trzeba po prostu coś zrobić... i tyle 
Fan z Bydg
12.11.2012
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
W zeszłym sezonie chyba było podobnie zespół Mihailo Uvalina słynie z tego że walczy do końca. 
avatar
Arexee
12.11.2012
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
fajnie, że wygrali,.... ja jednak chchiałbym poruszyć inną kwestię, kibiców, tzn tych, którzy przyszli nie wiadomo poco i przez prawie cały mecz nie chciało im się ... ruszyć, wstać i pomóc nas Czytaj całość
avatar
Melo
12.11.2012
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Krzysiowi Derowi też na rozgrzewce wszystko wchodziło :P