Pokonać kolejną przeszkodę - zapowiedź meczu Wisła Kraków - Widzew Łódź

W najbliższej kolejce pod Wawel zawita łódzki Widzew. Ten w obecnym sezonie jeszcze nie wygrał, wobec czego gospodynie przynajmniej teoretycznie uchodzą za bezsprzecznego faworyta.

Wśród kibiców Białej Gwiazdy nikt nie dopuszcza do siebie myśli o ewentualnej porażce. Ich faworytki mimo wciąż niekompletnego składu i tak górują poziomem umiejętności nad resztą krajowej stawki, więc oczywistym jest, że wszyscy oczekują kompletu punktów.

In plus ekipie z Reymonta trzeba zapisać coraz lepszą postawę podkoszowych. Te gwoli przypomnienia pierwotnie zawodziły najbardziej, przez co starania kolektywu nie były wydajne. Teraz to już przeszłość. Zarówno Petra Stampalija jak i Dora Horti weszły stopień wyżej jeśli chodzi o zgranie z koleżankami, dlatego też ze strony tej dwójki można spodziewać się wymiernej pomocy. Zresztą analizując dotychczasowe starcia właśnie wspomniany duet uzbierał najwięcej punktów dla Białej Gwiazdy. - Dla mnie na pierwszym miejscu w hierarchii stoi drużyna. Wraz z dziewczynami próbujemy wprowadzać nowe zagrania i ciągle poznajemy własne nawyki, a to pewnie znajduje odzwierciedlenie w ogólnej jakości poczynań - zdaje się potwierdzać postawioną tezę Chorwatka.

Wymieniając poszczególne osoby, należy podkreślić nazwisko Cristiny Ouvina. Hiszpanka w minioną środę przy okazji spotkania w Eurolidze z francuskim Bourges Basket wykazała się sporą odwagą i mimo przegranej pozytywnie zapisała się w pamięci obserwatorów konfrontacji. Jeśli tylko potwierdzi swoje atuty w kolejnej konfrontacji łodzianki z pewnością będą miały spory problem z jej upilnowaniem. - Przede wszystkim liczę na stały rozwój. Mój obecny team dysponuje ogromnym potencjałem, a ja wychodzę z założenia, iż trzeba równać do lepszych - komentuje ostatnie wydarzenia 22-latka.

Ponadto, dość łatwo przewidzieć, że wiślaczki nie zapomną o twardej obronie. Trener Jose Ignacio Hernandez szczególnie wymaga zaangażowania w tym aspekcie, dlatego też przed weekendem raczej nic pod tym względem nie ulegnie zmianie. Osobną kwestię stanowi utrzymanie koncentracji. Tu bywa różnie, co najlepiej obrazuje mecz mistrzyń Polski w Gdyni, które rozegrany został przed tygodniem. - Wówczas dobre chwile przeplataliśmy złymi. Nie możemy pozwolić sobie na to, by popełniać łącznie 20 strat oraz dopuszczać rywala do zbiórek w ataku. Pod naszymi tablicami wyłapał on aż trzynaście piłek - wspomina 43-letni coach.

Niemniej w europejskich pucharach jego podopieczne nie zawiodły i poza kilkoma fragmentami na samym początku, generalnie próbowały wykrzesać z siebie maksimum. - Z tego spotkania, a raczej podejścia moich zawodniczek jestem bardzo zadowolony. Mierzyliśmy się z zespołem, mającym w składzie reprezentantki Francji, a jednak mieliśmy realną szansę na triumf. Szkoda tylko, że się nie udało - dodaje Hernandez.

Łodzianki zaś już na wstępie są w gorszej pozycji. Pod Wawel przyjadą bowiem bez swojej liderki, Leony Jankowskiej, która mogłaby wnieść spokój i opanowanie w szeregi kolektywu, co akurat nie pozostawałoby bez znaczenia wobec faktu, iż naprzeciwko stoi etatowy pucharowicz.

Wszystko wskazuje więc na to, że ciężar odpowiedzialności przejmą pozostałe dziewczyny. Wśród nich jest między innymi Aleksandra Pawlak. Polka od dobrych kilku lat nieprzerwanie broni barw Widzewa za każdym razem będąc jego czołową postacią. Oparcie dla niej powinna stanowić doświadczona Anna Tondel. Niemniej głównym sposobem zaskoczenia Wisły i tak musi być odpowiednia współpraca między poszczególnymi personaliami. W przeciwnym razie indywidualne próby raczej niewiele przyniosą.

Mecz w sobotę o godzinie 19.

Komentarze (0)