Adam Popek: Jak ocenisz wasz ostatni pojedynek w Gdyni? Do pewnego momentu wydawało się, że odniesiecie łatwe zwycięstwo tymczasem w pewnej chwili różnica między oboma zespołami zmalała do zaledwie 5 punktów.
Petra Stampalija: Nie wiem dokładnie z czego wyniknął taki scenariusz. Może czasem jesteśmy zbyt rozluźnione, gubimy koncentrację? Rzeczywiście zdarza się, że po niezłym okresie zaczynamy grać słabiej . Niemniej myślę, iż mimo wszystko nie było żadnych wątpliwości odnośnie tego, kto powinien zwyciężyć. Ostatecznie co prawda okazałyśmy się lepsze o zaledwie kilka "oczek", lecz analizując przebieg rywalizacji za stronę wiodącą należało uznać Białą Gwiazdę.
Póki co nie przegrałyście w lidze meczu i to generalnie największy pozytyw spośród wielu innych aspektów?
- Tak, zawsze najistotniejszą kwestią jest osiągany rezultat. Zdaję sobie sprawę, że początkowo styl jaki prezentowałyśmy czy forma odbiegały od oczekiwań, jednak z każdym tygodniem czynimy postępy i myślimy o tym, by odprawiać z kwitkiem możliwie każdego rywala.
Ty też, bądź co bądź, sporo pomagasz drużynie. Aktualnie plasujesz się na pierwszym miejscu wśród najlepiej punktujących.
- Poważnie? W takim razie się cieszę (śmiech). Nie wiedziałam tego wcześniej. Dopiero od ciebie się dowiaduję. Dla mnie na pierwszym miejscu w hierarchii stoi kolektyw. Wraz z koleżankami próbujemy wprowadzać nowe zagrania i dzięki temu poznajemy też własne nawyki, a to pewnie znajduje odzwierciedlenie w ogólnej jakości poczynań.
Czujesz się pewniej w zespole niż początkowo?
- Jasne. Zawsze, gdy mija kilka tygodni człowiek asymiluje się ze środowiskiem. Taki proces ma miejsce wszędzie, więc i ja mogę powiedzieć, że z czasem zyskałam większy komfort.
W środę Wisłę czeka pierwsze starcie w Eurolidze, które jednocześnie będzie największym dotychczasowym sprawdzianem umiejętności teamu.
- Owszem, a dodatkowo mierzymy się z dość silnym Bourges Basket. Poniekąd niekorzystnym czynnikiem pozostaje fakt, że wciąż mamy zdekompletowany skład. Cóż, spróbujemy zatem wykrzesać z siebie maksimum i triumfować.
Sukces łatwo nie przyjdzie.
- Wiem, zresztą francuski basket niesie za sobą pewną specyfikę i przeciwko ekipom preferującym ten styl zawsze jest trudno. Poszczególne koszykarki bazują głównie na sile fizycznej, kondycji, także choćby z tego względu nie pozwolą wyszarpać sobie kompletu punktów w prosty sposób.
Nie da się ukryć, że jeśli zdołacie osiągnąć swój cel wśród osób związanych z klubem pojawi się satysfakcja.
- Byłoby rewelacyjnie! Przecież to inauguracja pucharów. Tyle, że trzeba brać pod uwagę całą otoczkę jaka tej konfrontacji towarzyszy, sędziów, którzy z pewnością nie staną po stronie przyjezdnych. Dlatego też pozostaje wznieść się na wyżyny umiejętności.
I utrzymać skupienie przez 40 minut.
- Żadne rozluźnienie nie wchodzi w rachubę. Musimy wystrzegać się błędów i postawić twardą obronę. Zobaczymy czy się uda.