Czułem ekscytację - rozmowa z Piotrem Pamułą, zawodnikiem Asseco Prokomu Gdynia

Reprezentacja Polski koszykarzy uległa Belgom 57:64 w pierwszym meczu eliminacji do Eurobasketu. W sobotę kolejne spotkanie, tym razem zagramy na wyjeździe ze Szwajcarią.

W tym artykule dowiesz się o:

Karol Wasiek: Chyba nie tak miał wyglądać początek eliminacji do Eurobasketu, który za rok odbędzie się w Słowenii?

Piotr Pamuła: Zdecydowanie nie. Miało być zwycięstwo, nie tak to miało wyglądać. Za trzy kolejne dni jest kolejny mecz i musimy wygrać. Teraz chcemy już do końca wygrać wszystkie mecze i do tego będziemy dążyć.

Szczególnie słabo wyglądał wasz atak, bo zdobycie 57 punktów chwały naszej reprezentacji nie przynosi.

- Jeżeli obrona jest na poziomie 64 punktów to mecz powinno się wygrywać. Tak się najczęściej dzieje. W ataku było bardzo źle, wpadła tylko jedna trójka i to dopiero w końcówce meczu. Nie tak graliśmy w poprzednich meczach. Skuteczność była bardzo słaba i to zaważyło o porażce.

Wasza gra przez większość meczu była bardzo irytująca. Popełnialiście wiele łatwych strat oraz oddawaliście rzuty z nieprzygotowanych pozycji.

- No tak, to prawda. Sam siedziałem przez większość meczu na ławce i mogę powiedzieć, że graliśmy bardzo słabo.

Co wiedzieliście o Belgach przed meczem?

- Oglądaliśmy bardzo długo video z meczów reprezentacji Belgii. Znaliśmy niektórych zawodników, którzy grali dwa lata temu w eliminacjach przeciwko nam. Wiedzieliśmy, że grają bardzo agresywnie i dobrze rzucają za trzy. Zagrali bardzo agresywnie w obronie, co nam przysporzyło wiele kłopotów w tym meczu.

A czymś was zaskoczyli?

-  Myślę, że nie. Raziliśmy nieporadnością w ataku, to był nasz podstawowy mankament.

Co należy poprawić przed następnymi meczami? Kolejny sprawdzian to reprezentacja Szwajcarii.
-

Przede wszystkim opanowanie w ataku. My jako zespół musimy być spokojniejsi w ataku, reszta zespołów będzie bardzo agresywna w obronie.

Marcin Gortat po konferencji prasowej stwierdził, że nie czuję się już faworytem grupy eliminacyjnej. Jak się do tego odniesiesz? Też masz podobne stanowisko?

- Mi ciężko to komentować na gorąco. Ja tych zespołów dokładnie nie znam. Przed meczem z Belgami, wychodząc czy do szatni, czy na trening, nie wmawialiśmy sobie, że jesteśmy faworytami tego meczu. To, że nimi jesteśmy, trzeba to udowodnić na boisku. Jeżeli będziemy to robić, to powinno być dobrze.

A był jakiś lekki stres związany z tym pierwszym meczem?

- Myślę, że widząc nasze poczynania na boisku to można stwierdzić, że ten stres był. Ja osobiście czułem bardziej ekscytację niż stres, ale niestety na boisku wyglądało to kiepsko.

Komentarze (0)