Zarówno ona jak i cała ekipa z kraju Helwetów dzielnie przeciwstawiły się podopiecznym Jacka Winnickiego i starały się maksymalnie uprzykrzyć im życie. Ostatecznie jednak dla przyjezdnych wynik był niekorzystny. - Na pewno jesteśmy trochę rozczarowane końcowym rezultatem, ale przynajmniej chciałyśmy pozostawić po sobie dobre wrażenie. W końcu mierzyłyśmy się z bądź co bądź silnym rywalem - mówi 23-letnia zawodniczka i po chwili dodaje. - Myślę, że do momentu gdy utrzymywałyśmy twardą obronę rywalizacja była w miarę wyrównana. Polki są jednak mocniejsze fizycznie i na dłuższą metę nie potrafiłyśmy zachować pierwotnego stanu. Ponadto swoje zrobiła też długość ławki. Selekcjoner gospodyń rotował składem, a u nas pole manewru było dość zawężone. Dlatego też straciłyśmy mnóstwo energii.
Remisowy scenariusz miał miejsce jeszcze w drugiej kwarcie. Wówczas, mimo początkowej przewagi faworytek inowrocławskiej publiczności Szwajcarki trafiły kilka "trójek" z rzędu, czym wprowadziły sporo zamieszania. - Pamiętam doskonale te fragmenty, ale potem z kolei popełniłyśmy kilka błędów, które Polska szybko wykorzystała. Na pewno pomogło jej w tym doświadczenie, którego my nie mamy. Aby myśleć o zwycięstwie trzeba grać dobrze przez zdecydowanie więcej niż dwadzieścia minut - szczerze przyznaje Rol.
Nie da się ukryć, że jej zespół ma pod górkę w walce o punkty. W przeciwieństwie do innych teamów nie dysponuje żadnym klasycznym centrem, co zwykle jeszcze przed startem obniża jego szanse. - Podobnie sprawa ma się z typowymi strzelcami. Zawsze mieliśmy ten problem, ale innym również doskwierają jakieś niedogodności. Próbujemy pewne braki nadrabiać wzajemną współpracą i dobrym ustawieniem. W ten sposób działałyśmy podczas sobotniego meczu. Oczywiście przytrafia nam się jednocześnie wiele błędów, lecz grunt żeby umieć wyciągać wnioski.
Gwoli przypomnienia w pierwszej rundzie biało-czerwone zdecydowanie dłużej musiały wyszarpywać triumf. Ta sztuka udała im się dopiero w decydującej odsłonie. - Nie jesteśmy tak słabe jak powszechnie się uważa. Z każdym pojedynkiem stajemy się lepsze. Wzrost na pewno nie należy do naszych atutów, ale pod względem taktycznym uważam, że umiemy odpowiednio wcielić w życie założoną strategię - dodaje skrzydłowa, jednocześnie wyrażając nadzieję, że w przyszłości będzie mieć więcej okazji do radości.
Co zatem według niej zadecydowało o sukcesie gospodarza zeszłorocznych mistrzostw Europy? - Dziewczyny z polski legitymują się znacznie dłuższym stażem w profesjonalnych ligach. Dzięki temu w ważnych chwilach podejmują przemyślane decyzje, co zresztą widać było podczas weekendowej potyczki. My mogłyśmy niwelować braki innymi atutami, ale koniec końców przewaga została po stronie oponenta - kończy Rol.