W tym artykule dowiesz się o:
Pierwszy pojedynek pomiędzy Heat i Knicks zdecydowanie padł łupem ekipy z Florydy. Drużynie z Nowego Jorku ewidentnie brakuje zawodnika, który byłby w stanie nieco odciążyć Carmelo Anthon'ego w ataku, a przede wszystkim wykreować dla niego pozycje. Do takich graczy niewątpliwie należy Jeremy Lin, jednak jego powrót na parkiet jeszcze w serii w Heat wydaje się być mało realny. Mimo to sam zainteresowany wierzy, że będzie w stanie pomóc swojemu zespołowi jeszcze w tym sezonie. - Atmosfera play off jest po prostu niewiarygodna - przyznał Lin. - Naprawdę chciałbym pomóc swojej drużynie, jeśli tylko byłoby to możliwe - dodał. Reprezentant Knicks ma jednak świadomość, że nie wszystko zależy od niego. - Zobaczymy, jak będę czuł się pod koniec tygodnia. Nie chcę jednak składać żadnych obietnic - oznajmił. Okres, w którym przychodzi nowojorskiej ekipie mierzyć się z Heat, nie jest dla niej najlepszy. Poza Linem, problemy ze zdrowiem mają również Tyson Chandler oraz Iman Shumpert.