To one bowiem do fazy play off przystąpiły z pierwszego miejsca i z racji na potencjał jakim dysponują, trudno spodziewać się z ich strony jakiegoś potknięcia. Poza tym rywalizacja o złoty medal w kraju jest dla nich priorytetem, więc jeśli myślą o zrealizowaniu celu muszą być w stu procentach gotowe na twardą walkę.
Największą zagadką w przypadku małopolskiego klubu pozostaje jego forma. W ostatnich dziesięciu dniach nie stoczył on żadnego pojedynku, a ostatnie mecze o stawkę z jego udziałem miały miejsce jeszcze na turnieju FinalEight Euroligi w Stambule. Tam ku rozczarowaniu wielu osób podopieczne Jose Ignacio Hernandeza zajęły ostatnie miejsce, co na pewno nie wpłynęło najlepiej na nastroje całego kolektywu. - Doskonale zdajemy sobie sprawę, iż mamy znacznie większe możliwości. Po czymś takim, co nas spotkało pojawia się wewnętrzna frustracja oraz niemoc przełamania pewnych granic. Każda chce dać z siebie jak najwięcej, a w momencie niepowodzenia spotyka ją wielki zawód - szczerze przyznaje Milka Bjelica.
Teraz, choć ranga spotkań będzie znacznie niższa, wiślaczki powinny za wszelką cenę spróbować zrehabilitować się i przede wszystkim sobie udowodnić, że wciąż potrafią zwyciężać. Nie da się przecież ukryć, iż serii czterech porażek z rzędu wcześniej nie doświadczyły, w związku z czym nadchodzące dni ukażą prawdziwy charakter teamu.
Można przypuszczać, że hiszpański opiekun Wisły desygnuje do gry możliwie jak najsilniejszy skład. Jednak w porównaniu do europejskich pucharów na parkiecie pojawi się Taj McWilliams Franklin, której ogromne doświadczenie jeszcze w marcowych konfrontacjach okazywało się bardzo pożyteczne. Tyle, że jej obecność jest równoznaczna z zabraniem wielu minut innej podkoszowej. Generalnie rzecz biorąc najbardziej szkoda byłoby, gdyby traf wypadł na Magdalenę Leciejewską. Reprezentantka Polski zwłaszcza na turnieju w stolicy Turcji zapisała pozytywną kartę, udowadniając tym samym, że w pełni można na nią liczyć. Wobec tego ewentualne zdegradowanie popularnej "Leci" do roli głębokiej rezerwowej mogłoby zahamować tendencję zwyżkową.
W Toruniu natomiast kłopotu bogactwa nie mają. Tam piątka zawodniczek ma pewne miejsce w składzie, a wśród rezerwowych trudno jest dopatrzeć się wielu takich, które mogłyby zagrozić ich pozycji. W starciu z mistrzem na pewno wiele do powiedzenia będzie mieć Leah Metcalf. Filigranowa rozgrywająca jest czołową postacią w układance trenera Elmedina Omacinia i za każdym razem oddaje mnóstwo rzutów w stronę kosza. Mając to na uwadze, gospodynie nie będą mogły zostawić jej zbyt wiele swobody.
Wśród obwodowych uwagę na siebie zwraca także Jazmine Sepulveda. Amerykanka, podobnie jak wspominana przed chwilą Metcalf w znacznym stopniu przyczyniła się do wyeliminowania ROW-u Rybnik i to im Energa zawdzięcza awans do półfinałów. Gdy do dwóch Amerykanek dodamy jeszcze doświadczoną Emilię Tłumak staje się jasne, że Biała Gwiazda nie ma prawa zastosować wobec oponenta taryfy ulgowej.
Jakim wynikiem zakończy się pierwsze półfinałowe spotkanie z udziałem obu zespołów?
O tym przekonamy się w środę. Początek o godzinie 18.
Pomyślnie rozpocząć półfinał - zapowiedź meczu Wisła Kraków - Energa Toruń
Po wielkanocnej przerwie powracają rozgrywki Ford Germaz Ekstraklasy. W walce o mistrzostwo pozostały już tylko cztery drużyny, a w jednej z par obrońca tytułu zmierzy się z toruńską Energą. Niekwestionowanym faworytem tej konfrontacji wydają się być krakowianki.
Źródło artykułu: