Pokonały słabości i rywala - relacja z meczu Energa Toruń - KK ROW Rybnik

Toruńskie Katarzynki zostały ostatnim półfinalistą tegorocznego sezonu Ford Germaz Ekstraklasy. W decydującym o awansie meczu podopieczne Elmedina Omanicia wygrały we własnej hali z KK ROW Rybnik. Spotkanie dostarczyło wielkich emocji, a rozstrzygnięcie zapadło dopiero w ostatnich sekundach meczu. Bohaterką gospodyń została Leah Metcalf.

- Walczyliśmy na tyle, na ile byliśmy w stanie. Dziewczyny dały z siebie wszystko, żeby wrócić w tym ciężkim meczu do gry i to im się udało. Niestety w kluczowych momentach nie zdołaliśmy trafić i to zaważyło na wygranej gospodyń - mówił po porażce Kazimierz Mikołajec, szkoleniowiec KK ROW Rybnik.

Jego podopieczne rozpoczęły spotkanie bardzo dobrze, bowiem już na starcie meczu prowadziły 14:5. Katarzynki szybko jednak wzięły się za odrabianie strat. Największa w tym zasługa Leah Metcalf, która jak maszynka trafiała zza łuku, wyprowadzając swój zespół na trzynastopunktową przewagę po pierwszej połowie meczu.

Gdy w trzeciej kwarcie Energa prowadziła już różnicą 19 punktów wydawało się, że jest po meczu. Od stanu 54:35 do pracy wzięły się przyjezdne. Koszykarki ze Śląska wprowadziły korekty w defensywie, do tego przyspieszyły grę w ataku i w Spożywczaku zrobiło się interesująco. ROW zmniejszył straty do czterech punktów na cztery minuty przed końcem i wtedy zmarnował doskonałe sytuacje na odwrócenie losów meczu. Najpierw jednak fatalnie przewagę trzy na jeden rozwiązała Rebecca Harris, a po chwili dwukrotnie zza łuku z otwartych pozycji spudłowała Magdalena Radwan.

W samej końcówce rybniczanki miały szansę na doprowadzenie do remisu, ale spod samego kosza nieatakowana przez nikogo Mekia Valentine spudłowała. W odpowiedzi dwa rzuty wolne na punkty zamieniła Metcalf, która na siedem sekund przed końcem zapewniła triumf swojej drużynie.

- Po pierwsze cieszę się, że udało nam się wygrać ten mecz. To było najważniejsze - podsumowała spotkanie Weronika Idczak, której nieudało się wywalczyć tym razem nawet punktu. Siła torunianek leżała jednak w rękach Metcalf i Jazmine Sepulvedy, które w kluczowych momentach w pojedynkę walczyły z całą drużyną rybnicką. 

ROW do boju prowadziła Alexis Rack, która w czwartej kwarcie trafiając dwukrotnie zza łuku wlała w swój zespół wielkie nadzieje na sukces. - Dałyśmy z siebie wszystko w tym meczu. Bardzo dobrze zagrały nasze podkoszowe, ale rywalki mogły cieszyć się z wygranej - powiedziała autorka 16 punktów i 8 asysty.

Obie drużyny przystąpiły do meczu osłabione. W ekipie gospodyń zabrakło Jeleny Maksimovic, a jej absencji nikt w klubie nie chciał komentować. Chodziło jednak o sprawy wewnątrz zespołowe. W ekipie z Rybnika zabrakło natomiast Rachele Fitz. - Niestety ma problemy z łydką i to wyeliminowało ją z gry, co było naszym dużym problemem, gdyż jest naszą jedyną nominalną czwórką - powiedział Mikołajec.

Teraz Katarzynki mają tydzień czasu, żeby przygotować się do półfinałowej rywalizacji z krakowską Wisłą Can Pack. ROW z kolei przystąpi do walki o piąte miejsce, a pierwszym rywalem będzie ŁKS Siemens AGD Łódź.

Energa Toruń - KK ROW Rybnik 71:66 (25:20, 21:13, 14:18, 11:15)

Energa: Leah Metcalf 25, Jazmine Sepulveda 14, Julie Page 14, Emilia Tłumak 10, Bridgette Mitchell 6, Adeola Wylie 2, Weronika Idczak 0.

KK ROW: Mekia Valentine 18 (10 zb), Alexis Rack 16, Sybil Dosty 11 (16 zb), Rebecca Harris 9, Magdalena Radwan 8, Magdalena Skorek 4, Katarzyna Gawor 0, Katarzyna Suknarowska 0.

stan rywalizacji: 2:1 dla Energi Toruń, awans torunianek do półfinałów

Źródło artykułu: