Biała Gwiazda w tym spotkaniu delikatnie mówiąc będzie miała kłopot z włączeniem się do walki o komplet punktów. Hiszpanki bowiem to absolutna europejska czołówka i przewyższyć je pod jakimkolwiek względem będzie niezwykle trudno. - Są one najlepsze w naszej grupie i doskonale zdajemy sobie z tego sprawę. Zresztą w dotychczasowych konfrontacjach ze swoim udziałem już to udowodniły. Jednak nie zamierzamy poddawać się na starcie i liczę, że w piątek zaprezentujemy się tak, jak przystało na uczestnika FinalEight - dodaje Ana Dabović.
Krakowski zespół powinien jednak powalczyć o coś więcej niż tylko wygraną. Dla niego obecność w samym turnieju to i tak spory sukces w związku z czym celem nadrzędnym wydaje się być pozostawienie po sobie jak najlepszego wrażenia. Jak dotąd mimo niekorzystnych rezultatów nawet mu to wychodziło. - Nie ma powodu do wielkiego smutku z powodu przegranych, bo pokazałyśmy się z dobrej strony jako zespół. Na tak wysokim poziomie, jaki gwarantuje FinalEight potrafimy nawiązać walkę z czołowymi ekipami z całego kontynentu i trzeba to docenić – uważa reprezentantka Serbii.
Ponadto, samym zawodniczkom z pewnością zależy na tym by zaznaczyć swoją obecność wśród najlepszych. Nie da się ukryć, że dla wielu to spore wyzwanie i przede wszystkim krok do przodu w sportowej karierze. - Finały pucharów są bardzo interesującą częścią sezonu. Walka o takie cele zawsze wyzwala dodatkową adrenalinę - słusznie twierdzi Milka Bjelica.
Wtóruje jej Erin Phillips. - Jeszcze w trakcie spotkań w fazie play off z USK Praga dało się wyczuć duże emocje, więc teraz tym bardziej są one obecne. To wielka rzecz wystąpić na takim turnieju.
Porównując oba teamy uczciwie trzeba powiedzieć, że atuty Wisły wypadają mizernie. Może jeszcze zawodniczki pierwszopiątkowe nie odstają aż tak bardzo klasą, ale jeśliby popatrzeć na szerokość ławki to różnicę widać diametralną. Pocieszeniem pozostaje, że w starciu z UMMC koszykarki z drugiego planu akurat nie zawiodły, w związku z czym rodzi się nadzieja, iż przeciwko Ros Casares również zaskoczą pozytywnie. Jeśli oczywiście dostaną szansę.
Hiszpanki natomiast polskiego klubu raczej się nie obawiają. Jak na razie mają na koncie dwa zwycięstwa i apetyt na kolejne. W ich szeregach trudno o wyróżnienie konkretnych personaliów, ponieważ w zasadzie cały kolektyw stanowi pewnego rodzaj europejski dream team.
Jest jednak czynnik, który sprzyja wiślaczkom. W związku z ostatnimi wygranymi możliwym jest, że ekipa z półwyspu Iberyjskiego zbyt pewnie podejdzie do kolejnej konfrontacji, a to zwykle oznacza obniżony poziom koncentracji.
Czy Wisła sprawi sensację i zostawi w pokonanym polu wielki Ros Casares? Tego nikt nie przewidzi, ale dopóki rywalizacja nie jest zakończona szanse ma każdy. Początek meczu o godzinie 13 (12 czasu polskiego).
Powalczyć o coś więcej niż wynik - zapowiedź meczu Wisła Kraków - Ros Casares
Po dwóch porażkach w grupowej rywalizacji FinalEight podopieczne trenera Hernandeza czeka najtrudniejszy z dotychczasowych pojedynków. W piątkowe popołudnie naprzeciwko nich stanie Ros Casares Valencia, jeden z faworytów do złotego medalu.