Minęły prawie dwa tygodnie od kiedy Los Angeles Clippers przegrali ostatni raz u siebie. Wówczas znaleźli pogromców w ekipie... Phoenix Suns (87:91). W środę obie drużyny ponownie spotkały się w Staples Center. Tym razem Clips srogo zrewanżowali się drużynie Marcina Gortata za tamtą porażkę.
Clips po słabszym okresie wygrali drugie spotkanie z rzędu, a świetne występy zanotowali Blake Griffin i Chris Paul - oboje zaliczyli double-double.
Gortat ponownie zagrał dobre zawody. Polak prezentuje równą formę, regularnie zdobywa dużo punktów i zbiórek. W środę nasz jedynak w NBA nie miał jednak należytego wsparcia w partnerach z zespołu. Wprawdzie Steve Nash rozdał "swoje", a więc 15 asyst, to jednak w jego dorobku punktowym pozostał tylko... punkt. Pudłowali Jared Dudley (10 punktów, 0/3 za trzy, 0/4 z wolnych). Z kolei Channing Frye rzucał aż jedenaście razy za trzy - trafił tylko dwa razy do kosza. Fatalna skuteczność Suns była jednym z kluczy do wygranej Clips - niecałe 38 proc. z gry, w tym 19 proc. za trzy.
Suns przegrali drugie spotkanie z rzędu i nie wykorzystali porażek bezpośrednich rywali do ósmego miejsca w konferencji Zachodniej (Denver Nuggets nie sprostali Toronto Raptors, a Utah Jazz - drużynie Boston Celtics).
Zespół Alvina Gentry'ego ma ujemny bilans 25-26.
***
Zespoły Chicago Bulls i New York Knicks - odpowiednio pierwsza i ósma drużyna Konferencji Wschodniej - nie przejmują się nieobecnością swoich liderów, bowiem inni gracze godnie ich zastępują.
Chicagowskie Byki od ośmiu spotkań radzą sobie bez lidera Derricka Rose. MVP najlepszej ligi świata zmaga się z kontuzją pachwiny. Byki to jednak nie tylko Rose, a inni zawodnicy trenera Toma Thibodeau z powodzeniem go zastępują.
W Atlancie Bulls odrobili z nawiązką w drugiej kwarcie (33:19) niewielkie straty z pierwszej, a w kolejnej połowie spotkania powiększyli przewagę nad zmęczonymi ostatnimi pojedynkami Jastrzębiami. Hawks rozegrali aż pięć spotkań w sześć dni! Dodatkowo w sumie pięć dogrywek.
- To co zrobiliśmy tego wieczoru, to dobra odpowiedź w drugiej kwarcie. Nie zwieszaliśmy głów, tak jak to uczyniliśmy przecież w poniedziałek. Nasi wielcy chłopcy zrobili dobrą pracę na tablicach i byliśmy w stanie zatrzymać Joe Johnsona. To znakomity zawodnik, ale w tym meczu dobrze go pilnowaliśmy - skomentował jeden z bohaterów Chicago, Luol Deng (22 punkty).
Byki z bilansem 41-11 pozostają najlepszą drużyną ligi.
W kolejnym spotkaniu New York Knicks grali bez dwójki Amare Stoudemire-Jeremy Lin. Mimo ich absencji Knicks wygrali trzecie spotkanie z rzędu i mają pozytywny bilans 26-25.
Gdy nie występuje wymieniona dwójka, więcej z gry ma Carmelo Anthony. Niegdyś strzelec wyborowy Nuggets, w Nowym Jorku w tym sezonie prezentował się poniżej oczekiwań. Dopiero w ostatnich spotkaniach pokazuje klasę. Po 28 punktach z Bucks, Melo uzbierał 25 "oczek" przeciwko Orlando Magic. Nowojorczycy rozprawili się z Magikami różnicą 22 punktów.
Knicks w trzeciej kwarcie wygranej 33:18 mieli najlepszą serię w sezonie, 21:0.
Zmiennicy Lina na rozegraniu zagrali bardzo dobre zawody. Debiutant Iman Shumpert zaliczył rekord kariery (25 punktów), a Baron Davis uzbierał 11 punktów, 7 zbiórek i 6 asyst.
- To jest bardzo chwiejny sezon dla nas. Wiele rzeczy się wydarzyło, jednak teraz po zmianie trenera gramy zdecydowanie dobrze. Naprawdę się otworzyliśmy - powiedział Anthony.
Szóstą wygraną z rzędu odnieśli koszykarze San Antonio Spurs, którzy pokonali na wyjeździe Kings. W odwrotnym kierunku idą z kolei gracze Cleveland Cavaliers, którzy po raz piąty z rzędu schodzili z parkietu na tarczy (porażka z Pistons).
Wart odnotowania jest kapitalny występ Kevina Love, któremu zabrakło jednej zbiórki do double-double na poziomie 40 punktów i 20 zbiórek. Ostatecznie lider Leśnych Wilków zgromadził 19 zbiórek przeciwko Bobcats.
- Chłopaki robią naprawdę dobrą robotę wyprowadzając mnie na wolne pozycje. Wszedłem teraz w dobry rytm. To sprawia, że rzeczy przychodzą mi łatwiej. To jest wspaniałe - mówił Love, który trafił cztery "trójki".
Wyniki:
Toronto Raptors - Denver Nuggets 105:96
(A. Bargnani 26, D. DeRozan 17, L. Kleiza 15 - T. Lawson 26, A. Afflalo 15, W. Chandler 13)
New York Knicks - Orlando Magic 108:86
(C. Anthony 25, I. Shumpert 25, S. Novak 16, J.R. Smith 12 - J. Nelson 17, J. Redick 15, D. Howard 12)
Charlotte Bobcats - Minnesota Timberwolves 83:88
(C. Maggette 22, K. Walker 20, G. Henderson 15 - K. Love 40 (19 zb), L. Ridnour 15 (14 as), A. Tolliver 11 (11 zb))
Cleveland Cavaliers - Detroit Pistons 75:87
(K. Irving 22, A. Jamison 17, T. Thompson 9 (11 zb), M. Harris 9 - T. Prince 29, B. Knight 16, J. Maxiell 12)
Boston Celtics - Utah Jazz 94:82
(K. Garnett 23 (10 zb), P. Pierce 20, B. Bass 19 - G. Hayward 19, A. Jefferson 18 (12 zb), P. Millsap 16)
New Jersey Nets - Indiana Pacers 100:84
(D. Williams 30, M. Brooks 17, G. Green 14 - P. George 22, T. Hansbrough 13, D. West 12)
Atlanta Hawks - Chicago Bulls 77:98
(J. Smith 19, J. Teague 13, J. Johnson 12 - L. Deng 22, C. Boozer 20, T. Gibson 19)
Sacramento Kings - San Antonio Spurs 112:117
(I. Thomas 28 (10 as), D. Cousins 25 (11 zb), M. Thornton 18 - M. Ginobili 20, K. Leonard 19, T. Duncan 18)
Los Angeles Clippers - Phoenix Suns 103:86
(B. Griffin 27 (14 zb), C. Paul 15 (15 as), C. Butler 14 - M. Gortat 23, C. Frye 16, J. Dudley 10, S. Brown 10, R. Lopez 10)
Golden State Warriors - New Orleans Hornets 87:102
(D. Lee 28, K. Thompson 13, D. Wright 12, B. Rush 12 - M. Belinelli 22, C. Landry 20, J. Jack 20, J. Smith 12)
super-F
Tak Marcin jest świetny ale Love to już wyższa klasa, gość jest prze kozak i tyle.