Siedlczanie doskonale zdawali sobie sprawę o jaką stawkę grają. Zwycięstwo zapewniłoby ekipie z Mazowsza miejsce w pierwszej czwórce na zapleczu TBL, które oznacza przewagę parkietu w pierwszej rundzie play-off. - Wiadomo, że chcielibyśmy być w tej czwórce, żeby ewentualnie piąty mecz zagrać przed własną publicznością - tłumaczył dla naszego portalu Radosław Basiński, rozgrywający SKK.
W środowym pojedynku w szeregach gospodarzy zabrakło Michała Przybylskiego, który zmaga się z kontuzją pleców. Na dodatek na przedmeczowej rozgrzewce lekkiego urazu doznał najskuteczniejszy strzelec SKK - Kamil Sulima. Już początek spotkania pokazał, że w okrojonym składzie ciężko będzie ekipie z Mazowsza rywalizować z MOSiRem Krosno. Goście od pierwszego gwizdka sędziego przejęli kontrolę nad pojedynkiem. Bardzo dobrze w drużynie przyjezdnych prezentował się Mateusz Nitsche, który w pierwszej odsłonie zdobył 9 punktów.
Przed drugą kwartą beniaminek prowadził 19:11. Koszykarze SKK nie mieli recepty na obronę strefową przyjezdnych. W ekipie gospodarzy ciężar gry na swoje barki wziął Łukasz Ratajczak. Goście jednak cały czas nękali ekipę z Mazowsza rzutami za linii 6,75m. - Popełnialiśmy dużo błędów w obronie, a rywale doskonale trafiali za trzy punkty - analizował dla naszego portalu Adrian Czerwonka, skrzydłowy SKK. W końcowych fragmentach kwarty goście wykonywali aż pięć rzutów osobistych z rzędu, które spowodowane były bardzo kontrowersyjnymi decyzjami arbitrów. Do przerwy beniaminek prowadzili aż 23:37.
W drugiej połowie na boisku pojawił się Kamil Sulima, który jednak nie był w stanie odmienić losów spotkania. W ekipie Dusana Radovicia świetnie zawody rozgrywał kapitan Piotr Pluta. Gospodarze mieli ogromne problemy, żeby zatrzymać rozgrywającego MOSiR-u. Na wyróżnienie w zespole gości zasłużył również Marcin Salamonik, który w trakcie sezonu dołączył do ekipy z Krosna z ŁKS Łódź. - Widać, że drużyna z Krosna jest na fali wznoszącej - dodał Czerwonka, który w poprzednim sezonie występował w trykocie MOSiR-u.
Ostatnie 10 minut gry było już tylko formalnością. Siedlczanie próbowali za wszelką cenę zmniejszyć rozmiary porażki, jednak drużyna Dusana Radovicia prezentowała się bardzo dobrze. Goście zdołali jeszcze powiększyć przewagę nad rywalami. Ostatecznie MOSiR Krosno pokonał SKK Siedlce 68:49. Porażka ta komplikuję sytuację SKK na zapleczu TBL. Podopieczni Tomasza Araszkiewicza już w sobotę zagrają arcyważny mecz w Radomiu, który zadecyduje czy siedlczanie zakończą rundę zasadniczą w pierwszej czwórce.
SKK Siedlce - MOSiR Krosno 49:68 (11:19, 12:18, 15:16, 11:15)
SKK: Czerwonka 16, Kowalczuk 13, Ratajczak 13, Basiński 3, Holnicki-Szulc 2, Czyż 2, Nędzi 0, Kotwicki 0, Sulima 0.
MOSiR: Pluta 25, Salamonik 15, Nitsche 9, Pieloch 5, Piotrkowski 4, Nowak 4, Neumann 2, Baran 2, Partyka 2, Kołtun 0.