Pod Wawelem zmagania w Eurolidze stanowią ostatnio temat numer jeden. Nie da się bowiem ukryć, że dla klubu jest to największe wyzwanie całego sezonu i nie powinno dziwić, że każdy chciałby pokazać się z jak najlepszej strony na tak znakomitym poziomie. Mistrzynie Polski jednak łatwego zadania mieć nie będą o czym świadczy fakt, że na samym starcie zmierzą się ze Spartakiem Moskwa.
Ten pojedynek z punktu widzenia rywalizacji grupowej będzie najistotniejszy. Zwycięzca przed dalszą częścią zyska spory handicap i jednocześnie może liczyć na komfort psychiczny, co w sporcie odgrywa nie mniejszą rolę niż same umiejętności. I choć Rosjanki uważane są za jedne z faworytek, to nie można zapominać, iż Biała Gwiazda w obecnej edycjo rozgrywek dwa razy okazała się od nich lepsza. - Tamtymi triumfami pokazałyśmy, że są one w naszym zasięgu. Każdego dnia będziemy dążyć do sukcesów i zostawiać na boisku serce. Na chwilę obecną sądzę, iż dwie wygrane są w naszym zasięgu, dlatego nie postrzegam tego w czarnych kolorach - optymistycznie twierdzi Ewelina Kobryn.
Wtóruje jej jak zawsze pewna siebie Erin Phillips, która od dawna szykuje formę właśnie na końcową serię gier w pucharach. - Czekają nas bardzo trudne dni, ale za sprawą ciężkiej pracy staramy się wykrzesać z siebie jak najwięcej. Można mieć satysfakcję z tego, że jako zespół dobrze się rozumiemy i wzajemna współpraca przynosi tak dobre efekty. Mam zatem nadzieję, iż taka tendencja zostanie utrzymana i w Turcji pokażemy klasę.
Ta zapowiedź na pewno może wywołać pozytywne emocje, tyle że obiektywnie stwierdzając, krakowski kolektyw absolutnie nie jest upatrywany za faworyta grupy. Mimo to, 26-letnia Australijka nie widzi w tym problemu. - Może nie mamy w swoich szeregach głośnych nazwisk, ale nie umniejsza to wartości koszykarek, które są wśród nas. Drużynę tworzy czternaście zawodniczek i razem walczymy o wspólne cele. Właśnie to jest w tym wszystkim najważniejsze.
Pewną zagadką pozostaje aktualna dyspozycja podopiecznych Jose Ignacio Hernandeza. W ostatnim tygodniu bowiem, rozegrały one tylko jeden mecz przeciwko borykającemu się z problemami finansowymi ŁKS-owi, w związku z czym do głównego przedstawienia przystąpią właściwie bez próby generalnej. - To ma swoje dobre i złe strony. Na pewno dzięki temu nie straciłyśmy wiele energii i nie można narzekać na jakiekolwiek zmęczenie. Z czołówką ligi nie byłoby tak łatwo. Z drugiej strony jednak przyzwyczaiłyśmy się do wyższego poziomu. Niemniej nic w tej kwestii nie zmienimy, a ja staram się zwracać uwagę na plusy, których nie brakuje. Przecież gdybyśmy mierzyły się z ekipami pokroju CCC Polkowice, tak wiele dziewczyn nie dostałoby szansy gry. A w Turcji jeżeli zajdzie taka potrzeba to każda musi być gotowa do podjęcia wyzwania - analizuje Kobryn.
Zmienniczki o których wspomina kapitan Wisły rzeczywiście w minionych kolejkach miały możliwość zaprezentowania się publiczności w dłuższym wymiarze czasowym. Takie działanie było celowym zabiegiem hiszpańskiego szkoleniowca, który niejednokrotnie przyznawał, że jest to jeden z elementów przygotowań. - Tego typu starcia trzeba wykorzystać między innymi w ten sposób. W Stambule czekają nas naprawdę ciężkie boje i na pewno rotacja w składzie będzie większa. Oczywiście liczne zmiany miały na celu również odciążenie pierwszego składu, który i tak niebawem będzie musiał znieść spore obciążenia.
Czy mistrzynie Polski są gotowe na walkę z europejską czołówką?