Wisła Kraków: Rusza operacja Stambuł

Po długich tygodniach trudów oraz boiskowych poświęceń krakowska Wisła w końcu doczekała się upragnionej fazy FinalEight Euroligi. Zespół na rozpoczynający się 28 marca turniej uda się już w poniedziałek rano, by przed pierwszym spotkaniem odbyć trening w stolicy Turcji.

Pod Wawelem zmagania w Eurolidze stanowią ostatnio temat numer jeden. Nie da się bowiem ukryć, że dla klubu jest to największe wyzwanie całego sezonu i nie powinno dziwić, że każdy chciałby pokazać się z jak najlepszej strony na tak znakomitym poziomie. Mistrzynie Polski jednak łatwego zadania mieć nie będą o czym świadczy fakt, że na samym starcie zmierzą się ze Spartakiem Moskwa.

Ten pojedynek z punktu widzenia rywalizacji grupowej będzie najistotniejszy. Zwycięzca przed dalszą częścią zyska spory handicap i jednocześnie może liczyć na komfort psychiczny, co w sporcie odgrywa nie mniejszą rolę niż same umiejętności. I choć Rosjanki uważane są za jedne z faworytek, to nie można zapominać, iż Biała Gwiazda w obecnej edycjo rozgrywek dwa razy okazała się od nich lepsza. - Tamtymi triumfami pokazałyśmy, że są one w naszym zasięgu. Każdego dnia będziemy dążyć do sukcesów i zostawiać na boisku serce. Na chwilę obecną sądzę, iż dwie wygrane są w naszym zasięgu, dlatego nie postrzegam tego w czarnych kolorach - optymistycznie twierdzi Ewelina Kobryn.

Wtóruje jej jak zawsze pewna siebie Erin Phillips, która od dawna szykuje formę właśnie na końcową serię gier w pucharach. - Czekają nas bardzo trudne dni, ale za sprawą ciężkiej pracy staramy się wykrzesać z siebie jak najwięcej. Można mieć satysfakcję z tego, że jako zespół dobrze się rozumiemy i wzajemna współpraca przynosi tak dobre efekty. Mam zatem nadzieję, iż taka tendencja zostanie utrzymana i w Turcji pokażemy klasę.

Czy Erin Phillips poprowadzi Wisłę do chwały?
Czy Erin Phillips poprowadzi Wisłę do chwały?

Ta zapowiedź na pewno może wywołać pozytywne emocje, tyle że obiektywnie stwierdzając, krakowski kolektyw absolutnie nie jest upatrywany za faworyta grupy. Mimo to, 26-letnia Australijka nie widzi w tym problemu. - Może nie mamy w swoich szeregach głośnych nazwisk, ale nie umniejsza to wartości koszykarek, które są wśród nas. Drużynę tworzy czternaście zawodniczek i razem walczymy o wspólne cele. Właśnie to jest w tym wszystkim najważniejsze.

Pewną zagadką pozostaje aktualna dyspozycja podopiecznych Jose Ignacio Hernandeza. W ostatnim tygodniu bowiem, rozegrały one tylko jeden mecz przeciwko borykającemu się z problemami finansowymi ŁKS-owi, w związku z czym do głównego przedstawienia przystąpią właściwie bez próby generalnej. - To ma swoje dobre i złe strony. Na pewno dzięki temu nie straciłyśmy wiele energii i nie można narzekać na jakiekolwiek zmęczenie. Z czołówką ligi nie byłoby tak łatwo. Z drugiej strony jednak przyzwyczaiłyśmy się do wyższego poziomu. Niemniej nic w tej kwestii nie zmienimy, a ja staram się zwracać uwagę na plusy, których nie brakuje. Przecież gdybyśmy mierzyły się z ekipami pokroju CCC Polkowice, tak wiele dziewczyn nie dostałoby szansy gry. A w Turcji jeżeli zajdzie taka potrzeba to każda musi być gotowa do podjęcia wyzwania - analizuje Kobryn.

Zmienniczki o których wspomina kapitan Wisły rzeczywiście w minionych kolejkach miały możliwość zaprezentowania się publiczności w dłuższym wymiarze czasowym. Takie działanie było celowym zabiegiem hiszpańskiego szkoleniowca, który niejednokrotnie przyznawał, że jest to jeden z elementów przygotowań. - Tego typu starcia trzeba wykorzystać między innymi w ten sposób. W Stambule czekają nas naprawdę ciężkie boje i na pewno rotacja w składzie będzie większa. Oczywiście liczne zmiany miały na celu również odciążenie pierwszego składu, który i tak niebawem będzie musiał znieść spore obciążenia.

Czy mistrzynie Polski są gotowe na walkę z europejską czołówką?

Źródło artykułu: