Najlepszy zespół rundy rewanżowej nie zwalnia tempa. Siedlecki Klub Koszykówki w niedzielny wieczór pewnie pokonał AZS WSGK Kutno 78:54. Beniaminek był bezradny wobec dobrze grających koszykarzy z Mazowsza. Zawodnicy SKK dzięki zwycięstwu dalej mają realną szansę na zajęcie drugiego miejsca w lidze. Goście natomiast na trzy kolejki przed końcem rundy zasadniczej nadal balansują na granicy play-off i play-out.
- Spotkały się drużyny z których jedna ma już zapewniony udział w play-off a druga, która cały czas walczy o pierwszą ósemkę. Mam ogromny szacunek dla zawodników i trenerów beniaminka z Kutna. Wiadomo, że walczą oni o życie. Play-outy to trudny moment. My to przeżywaliśmy w poprzednim sezonie - tłumaczył po meczu dla naszego portalu Tomasz Araszkiewicz, szkoleniowiec drużyny z Siedlec. Dla ekipy z Mazowsza było to już 17. zwycięstwo w bieżących rozgrywkach.
Tym samym SKK zrewanżował się rywalom za porażkę w pierwszym spotkaniu obu drużyn. Wówczas zawodnicy Jarosława Krysiewicza pokonali ekipę z Siedlec 70:68. - Wyciągnęliśmy wnioski z pierwszego meczu w Kutnie. Dzisiaj powiodła nam się obrona strefowa, która przynosiła nam duże korzyści. Mieliśmy dobrą komunikację w zespole. Byliśmy również bardzo skuteczni co przyniosło nam w dzisiejszym meczu efekt - dodał zadowolony szkoleniowiec. Najskuteczniejszy w szeregach gospodarzy okazał się Kamil Sulima, który zdobył 20 punktów. W drużynie przyjezdnych natomiast na wyróżnienie zasłużył Mariusz Bacik.
Niedzielny pojedynek był szczególny dla Dawida Bręka, który w poprzednim sezonie występował w trykocie SKK Siedlec a obecnie reprezentuje barwy beniaminka z Kutna. -Dawid był mocno spięty. Całej drużynie z Kutna mocno zależało na zwycięstwie w tym pojedynku. Nie wyszedł mu ten mecz ale moim zdaniem jest ocenianie zawodników SKK Siedlce a nie koszykarzy drużyny przeciwnej - zaznacza Araszkiewicz. Młody rozgrywający w spotkaniu przeciwko swojej byłej drużynie zdobył 6 punktów oraz miał 2 asysty.
Podopieczni Tomasza Araszkiewicza i Wiesława Głuszczaka w drugiej rundzie rozgrywek spisują się świetnie. W 2012 roku siedlczanie doznali tylko dwóch porażek w tym jedną po kontrowersyjnej końcówce w Szczecinie. - Mieliśmy uwagi do sędziów, ale ten mecz to my graliśmy a nie oni. W tamtym spotkaniu zabrakło nam koncentracji, szczególnie w pierwszej połowie. Potem musieliśmy gonić przeciwnika a końcówka nie ułożyła się po naszej myśli. W Szczecinie popełniliśmy dużo błędów i wiele niewymuszonych strat - analizował Araszkiewicz.
Szkoleniowiec SKK Siedlce docenia klasę AZS-u Radex Szczecin. - W każdym wywiadzie podkreślam, że AZS Radex Szczecin to bardzo dobry zespół, który miał kilka kontuzji w trakcie sezonu. Obecnie zawodnicy wracają do gry i do formy, więc naprawdę graliśmy z dobrym przeciwnikiem. Nie można powiedzieć, że jechaliśmy tam jako zdecydowany faworyt – kończy Araszkiewicz. Z pewnością jednak zwycięstwo nad koszykarzami Wojciecha Zeidlera zwiększyłoby szansę zawodników z Siedlec na 2 miejsce w lidze przed fazą play-off. Losy siedleckiej drużyny rozstrzygną się w ostatnich trzech spotkaniach rundy zasadniczej. Nie będą to łatwe pojedynki, gdyż koszykarzy SKK czekają jeszcze wyjazdowe mecze w Przemyślu i przede wszystkim w Radomiu.