Puchar Polski: Pomarańczowe jadą ze sporymi nadziejami na finałowy turniej do Krakowa

Już w weekend koszykarki CCC Polkowice staną do walki o Puchar Polski ViaSMS.pl CUP. Prestiżowy tytuł nie będzie jednak łatwym łupem do zdobycia, bowiem już w półfinale Pomarańczowe staną naprzeciwko głównego faworyta do końcowego triumfu - Wisły Can-Pac Kraków. Dodatkowo drużyna z Dolnego Śląska do Krakowa przyjedzie osłabiona brakiem Megan Frazee.

W finałowej rywalizacji, która odbędzie się w dniach 3 i 4 marca wezmą udział cztery drużyny - Wisła Can Pack-Kraków (gospodarz turnieju), CCC Polkowice, Energa Toruń oraz Lotos Gdynia. Polkowiczanki już na starcie trafiają na najbardziej wymagającego rywala. - Wisła jest w doskonałej formie, pokazała to w ubiegłym tygodniu pewnie awansując do finałowej ósemki Euroligi. Będzie to dla nas więc bardzo prestiżowe spotkanie. Na pewno nie będzie łatwo, ale zrobimy wszystko aby ten mecz wygrać - mówi specjalnie dla SportoweFakty.pl opiekun CCC - Arkadiusz Rusin.

Aby skutecznie rywalizować w tak trudnym turnieju należy mieć w pełni kompletną i zdrową kadrę zawodniczą. Jednak polkowicki sztab szkoleniowy ma z tym pewien problem, bowiem z kontuzjami zmagają się dwie podkoszowe zawodniczki – Megan Frazee i Agnieszka Majewska. - Borykamy się z niemałymi kłopotami zdrowotnymi, ponieważ nasze dwie wysokie koszykarki są kontuzjowane, dlatego nasze zadanie będzie nieco utrudnione. Być może z usług Agnieszki Majewskiej będzie można skorzystać, ale tylko w śladowych ilościach. Natomiast Megan na sto procent nie wystąpi w Krakowie. Czeka ją jeszcze około dwóch tygodni przerwy od gry - obrazuje stan zdrowotny swojej ekipy trener Rusin.

Obsada turnieju finałowego Pucharu Polski jest bardzo mocna. W stolicy Małopolski zaklepany występ miały drużyny, które występują bądź występowały w obecnym sezonie w Eurolidze (Wisła, Lotos, CCC). Natomiast Energa Toruń do turnieju dostała się poprzez sito eliminacyjne i teoretycznie ma najmniejsze szanse na sięgnięcie po to trofeum. - Wydaje mi się, że zwycięzca turnieju wyłoni się z trójki - Wisła, Lotos lub CCC, a który z tych zespołów sięgnie po główne trofeum, to na tą chwilę jest mi bardzo ciężko wskazać. Będzie decydowała przede wszystkim dyspozycja dnia poszczególnej drużyny - ocenia prezes polkowickiego klubu - Krzysztof Korsak.

W ubiegłym sezonie organizatorem finału Pucharu Polski było właśnie CCC Polkowice. Pomarańczowe już w półfinale musiały uznać wyższość Lotosu Gdynia - późniejszego triumfatora rozgrywek - a jak będzie w tym sezonie? - Jedziemy do Krakowa po to aby wygrać ten puchar, bo zawsze gramy o zwycięstwo. Mimo, że na terenie Wisły nie będzie łatwo, to obiecuję, że damy z siebie wszystko - mówi bojowo raz jeszcze prezes Korsak.

Rywalizacja zapowiada się zatem bardzo ekscytująco, a Pomarańczowe mimo osłabień nie zamierzają łatwo składać broni. - Walczymy o dwa trofea, a czy uda nam się je zdobyć, to pokaże życie - kończy polkowicki szkoleniowiec.

Komentarze (0)