Bardzo chimerycznie grają w ostatnim czasie wicemistrzynie Polski. Po bardzo dobrym meczu w Eurolidze z Sopronem, który zapewnił im awans do najlepszej 16 rozgrywek, Pomarańczowe następnie zagrały dwa bardzo przeciętne mecze. W Bydgoszczy musiały uznać wyższość koszykarek Artego, natomiast w środę po niesamowitych męczarniach pokonały najsłabszą drużynę w swojej grupie - Tarbes Gespe Bigorre. - Do tak nerwowej końcówki spotkania z Francuzkami doprowadziliśmy na własną prośbę. Lecz już od piątej minuty ten mecz nie układał się dla nas dobrze, popełnialiśmy sporo błędów w obronie. Następnie po przerwie wypracowaliśmy sobie przewagę sześciu, siedmiu oczek, lecz na końcu ją zaprzepaściliśmy, a rywalki doprowadziły do dogrywki. Dodatkowe pięć minut również mi się nie podobało, ale koniec końców mamy kolejne zwycięstwo w Eurolidze i to jest jedyna rzecz, która nas cieszy - mówi dla SportoweFakty.pl trener CCC Polkowice, Arkadiusz Rusin.
Po jednym meczu pauzy spowodowanym urazem kolana do składu na potyczkę z Tarbes wróciła Iva Perovanovic i była najlepszą zawodniczką na parkiecie. Doświadczona Serbka uzbierała 32 oczka przy doskonałej skuteczności 67 proc. Na szczęście dla sztabu szkoleniowego CCC, żadna z koszykarek nie odniosła kontuzji we Francji i cała kadra jest do dyspozycji przed spotkaniem z Odrą Brzeg.
Mimo że brzeżanki okupują dolne rejony tabeli i są z góry skazane na pożarcie w Polkowicach, to trener Pomarańczowych ma pewne obawy przed tym meczem. - Walczymy jak zawsze o zwycięstwo. Mam tylko nadzieję, że zagramy w dużo lepszym stylu w defensywie, niż w potyczce z Gespe Bigorre. Z mojej strony zapewniam, iż nie będzie żadnego lekceważenia rywala i od początku musimy zagrać na pełnej koncentracji.
Tymczasem ekipa trenera Wadima Czeczuro od trzech spotkań nie zaznała smaku wygranej. W środowe popołudnie klub z Brzegu rozgrywał zaległe spotkanie 14 kolejki FGE. Wyjazdowa potyczka z Tęczą Leszno zakończyła się zasłużoną porażkę 57:75. Dzięki tej wygranej leszczynianki przeskoczyły o jeden punkt w tabeli brzeżanki, które są ich bezpośrednimi rywalkami w walce o utrzymanie w ekstraklasie.
Najmocniejszymi ogniwami drużyny Odry Brzeg są koszykarki z obcymi paszportami. Najlepiej punktującą zawodniczką jest Ukrainka Inna Kochubei (14,5 pkt na mecz). Natomiast najbardziej ofiarnie pod tablicami walczy Ebony Ellis, która w meczu zbiera ponad osiem piłek. Trener Czeczuro może też liczyć na spory udział punktowy ze strony amerykańskiej rzucającej Jessici Starling.
Po stronie polkowickiej swój debiut w sobotę powinna zanotować Jantel Levander. - W środę podczas pobytu we Francji dotarła do nas informacja od FIBA, że nic nie stoi na przeszkodzie żeby Jantel mogła już występować w naszych barwach - mówi Rusin. Natomiast na debiut Agnieszki Bibrzyckie fani CCC jeszcze muszą zaczekać. - Agnieszka dotarła wczoraj do Polkowic, dzisiaj odbędzie indywidualny trening, a od najbliższego poniedziałku rozpoczyna wspólne zajęcia zresztą zespołu - mówi na koniec szkoleniowiec Arkadiusz Rusin.
Mimo że oba zespoły są z Dolnego Śląska i sobotnie spotkanie można śmiało nazwać derbowym, to specjalnie jakoś nie elektryzuje ono kibiców obu zespołów. Faworyt do zdobycia dwóch oczek jest jeden i tylko wyjątkowa niedyspozycja Pomarańczowych może sprawić, że drużyna Odry może zwyciężyć w Polkowicach.
CCC Polkowice - KS Odra Brzeg / sobota, godz. 17:45.