Jaromir Szurlej: Trener nas okrzyczał

Kolejne zwycięstwo w pierwszoligowych rozgrywkach zanotowali koszykarze Sokoła Łańcut. Tym razem łańcucianie pokonali na wyjeździe MOSiR Krosno i zostali liderami tabeli.

Pierwsze fragmenty spotkania przebiegały pod dyktando gości, ale w drugiej kwarcie do głosu doszli gospodarze. - Łatwa wygrana - początek był dla nas. Zaczęliśmy od mocnego uderzenia i uzyskaliśmy dość dużą przewagę, ale gdy krośnianie ustawili strefę, to troszkę się pogubiliśmy i nasza przewaga spadła do czterech punktów - powiedział Jaromir Szurlej po meczu w Krośnie.

Podopieczni Dariusza Kaszowskiego niemal zmiażdżyli swoich rywali na początku drugiej części pojedynku. - Po przerwie mecz się zaczął na nowo. W szatni trener troszkę nas okrzyczał i zwrócił uwagę na nasze błędy i po przerwie graliśmy dużo lepiej. Było to widać, bo przez pierwsze cztery minuty zdobyliśmy dziewiętnaście punktów. Wtedy odskoczyliśmy i prowadziliśmy mecz do końca - opisał rozgrywający łańcuckiej drużyny.

Źródło artykułu: