- Dostaliśmy taką informację od agencji, że można ją zinterpretować w ten sposób, że jeśli Gani wrócił do USA, bo się skończył lockout, to kontrakt jest rozwiązany automatycznie i on jest wolnym zawodnikiem. Wg nas nie taka była intencja tego kontraktu, ale tak zostało to zinterpretowane. Do nas nikt nie zwrócił się o list czystości, widocznie nie jest on tam potrzebny. Uważam sprawę za zakończoną - powiedział na antenie Radia Zachód Rafał Czarkowski, prezes klubu.
Przypomnijmy, że Lawal walczył o angaż w NBA - w Phoenix Suns i San Antonio Spurs, ale nie udało mu się podpisać kontraktu. Potem amerykański center zdecydował się na grę w Chinach (Xinjiang Flying Tigers). W swoim debiutanckim meczu zdobył 27 punktów i 24 zbiórki - został uznany MVP kolejki.
W środę Lawal rozegrał kolejne spotkanie w lidze chińskiej i znów błysnął formą - 39 pkt i 19 zb.