Polpharma zajmuje aktualnie dziesiąte miejsce w ligowej tabeli i w najbliższym czasie poprawa tej sytuacji na pewno nie nastąpi. Znajdujący się lokatę wyżej Zastal Zielona Góra ma bowiem na swoim koncie trzy zwycięstwa więcej. Jeżeli Kociewskie Diabły chcą realnie myśleć o walce choćby o środek tabeli, nie mogą już pozwolić sobie na żadną wpadkę. Co więcej, muszą wygrywać też mecze, w których skazywani są wręcz na pożarcie.
Czy taki scenariusz wydaje się jednak realny? Obserwując grę Farmaceutów w ostatnim czasie w zasadzie trudno to jednoznacznie ocenić. Polpharma nie tak dawno otrzymała solidne lanie od ekipy wicemistrza Polski, PGE Turowa Zgorzelec, przegrywając starcie różnicą 50 punktów! Dwie kolejki później doszło do następnej sensacji. Farmaceuci nie mieli nic do powiedzenia w pojedynku z AZS-em Politechniką Warszawską. W poprzedniej serii spotkań natomiast podopieczni trenera Wojciecha Kamińskiego mierzyli się z ŁKS-em Łódź i co ciekawe, tutaj już nikt prócz bukmacherów nie stawiał ich w roli zdecydowanego faworyta. Koszykarze ze Starogardu Gdańskiego zagrali jednak nadspodziewanie dojrzale i nie dali rywalowi nawet cienia szansy na zwycięstwo. Czy można zatem spekulować, że był to początek stabilizacji formy tego zespołu?
- Najważniejsze dla nas jest to, by cały czas trzymać się razem jak zespół i walczyć bez względu na to, co się dzieje - przyznał w rozmowie z naszym portalem środkowy Polpharmy, Jeremy Simmons, który ma świadomość, że zwycięstwo nad takim zespołem jak Anwil, mocno podbudowałoby morale drużyny. - Anwil to bardzo dobry i mocny zespół. Musimy być po prostu skupieni i gotowi do gry. Poza tym, musimy też realizować założenia ofensywne i przede wszystkim twardo bronić - dodał. Czytaj więcej -->Jeremy Simmons: Bez względu na wszystko musimy trzymać się razem
Włocławianie jednak zadania rywalom na pewno nie ułatwią, zwłaszcza że sami potrzebują zwycięstw. Mimo że Anwil prezentuje się o niebo lepiej od swojego najbliższego przeciwnika, to jednak bez wątpienia kibice tego zespołu nie mogą czuć się usatysfakcjonowani. Ekipa Emira Mutapcicia w tym sezonie w fatalnym stylu poległa w starciu z takimi rywalami jak PGE Turów Zgorzelec czy też Trefl Sopot. O dziwo nie sprostała nawet z pozoru zdecydowanie słabszej Siarce Tarnobrzeg.
W ostatniej kolejce natomiast włocławski team wydarł wręcz zwycięstwo Enerdze Czarnym Słupsk, choć i w tym spotkaniu gospodarze na kolana na pewno nie powalili. - Graliśmy przez 40 minut i ani przez chwilę nie przestaliśmy wierzyć w końcowy sukces. Goniliśmy rywala non stop, ciągle nam czegoś brakowało, ale gdy już chwyciliśmy ich za gardło, nie pozwoliliśmy uciec - powiedział po tym meczu Lorinza Harrington. Czytaj więcej -->Lorinza Harrington: To był mecz ataku, ale my wygraliśmy obroną
Anwil boryka się zatem z podobnym problemem co Polpharma - stabilnością formy. Cele zespołu wszyscy doskonale znają i jeżeli podopieczni trenera Mutapcicia chcą myśleć o ich realizacji, czas najwyższy, by poszczególne ogniwa drużyny wreszcie wskoczyły na odpowiednie tory. Doskonała okazja ku temu szykuje się już w najbliższym pojedynku. Mimo to należy podkreślić, że rywal choć z pozoru mało wymagający, może spore braki nadrabiać determinacją.
Początek spotkania 29 grudnia o godz. 19.00 w hali "OSiR" w Starogardzie Gdańskim.