Kilka dni temu wydawało się jasne, że Dan Dickau trafi do Uniksu Kazań. Sytuacja zmienia się jednak diametralnie z dnia na dzień. Koszykarz ten najpierw otrzymał ofertę od ekipy z Rosji. Następnie zainteresowali się nim poszukujący solidnego rozgrywającego sternicy Maccabi Tel Awiw. A na samym końcu tym graczem zaabsorbowali się włodarze LaFortezzy Bolonii.
Według nieoficjalnych danych byli wicemistrzowie Rosji są gotów amerykańskiemu playmakerowi zapłacić 4 miliony dolarów za sezon. "Zaledwie" 2 miliony dolarów są gotów dać byli mistrzowie Izraela, zaś nie wiadomo ile wstanie jest zapłacić team z Półwyspu Apenińskiego. Kto jest najbliżej wygrania batalii o Dickau'a? LaFortezza Bolonia. Do gry w tym zespole namawia Dana przede wszystkim jego agent, który do tej pory miał duży wpływ na decyzje tego zawodnika. Warto jednak dodać, że team z Bolonii przez słabe występy w poprzednim sezonie LEGA Basket nie wywalczył miejsca premiującego udziałem w Eurolidze czy też Pucharze Europy. Uniks będzie występował w Pucharze Europy zaś Maccabi w Eurolidze. Włoskie media informują, że 30-letni koszykarz będzie grał w drużynie byłych wicemistrzów. Jednak żadne inne źródła nie potwierdzają tych doniesień.
Liczący niespełna 30 lat zawodnik karierę rozpoczynał w 1997 roku, kiedy to trafił na Uniwersytet Washington. W pierwszym sezonie na parkietach ligi akademickiej rozegrał 19 spotkań, w których to notował przeciętnie 3,8 punktu oraz 1 asystę. W swoim drugim Tournamencie wystąpił w zaledwie 13 meczach. Spędzał jednak nieco więcej minut na parkiecie. Jednak i tak nie mógł być on zadowolony ze swoich wyników - 4,6 punktu oraz 2,6 asysty. Dickau w 2000 roku zmienił barwy klubowe i trafił do Gonzagi. Dopiero w tym zespole mierzący 182 cm wzrostu playmaker udowodnił, że jest znakomitym graczem. W rozgrywkach 2000/01 gromadził na swoje konto średnio 18,9 punktu oraz 6,3 zbiórki. Jako kapitalny strzelec pokazał się w ostatnim sezonie na parkietach NCAA. Wówczas to Dan wzbogacał dorobek swojej ekipy aż o 21 oczek, dopisując do tego 4,7 asysty.
W 2002 roku wziął udział w drafcie do NBA, gdzie z numerem 28 wybrali go szkoleniowcy Sacramento Kings. Jednak debiut w najsilniejszej lidze świata zaliczył w stroju Atlanty Hawks. W sezonie 2002/03 rozegrał 50 meczów, w których to zapisywał do swojego dorobku przeciętnie 3,7 punktu oraz 1,7 asysty. W kolejnych rozgrywkach rozegrał tylko 23 spotkania w trykocie Jastrzębi, ponieważ zasilił szeregi ekipy Portland Trail Blazers. W sezonie 2004/05 był również graczem dwóch ekip - Dallas Mavericks oraz New Orleans Hornets. Wówczas to pokazał się z bardzo dobrej strony kończąc rozgrywki ze średnimi statystykami rzędu 12,5 punktu oraz 4,9 asysty.
W 2005 roku został nowym nabytkiem Boston Celtics. W ekipie Celtów nie czuł się najlepiej. Na dodatek wystąpił tylko w 19 meczach. Wszystko to sprawiło, że powrócił on do drużyny Portland Trail Blazers. Nie była to jednak dobra decyzja tego koszykarza, gdyż był głębokim rezerwowym. W minionym sezonie bronił barw Los Angeles Clippers. Dickau notował przeciętnie 5,3 punktu oraz 2,6 asysty na mecz.