Asseco Prokom bliskie zwycięstwa - relacja z meczu Asseco Prokom Gdynia - Uniks Kazań

Asseco Prokom Gdynia minimalnie przegrał z Uniksem Kazań 68:72. Jeszcze minutę przed końcem gospodarze prowadzili jednym punktem, jednak ostatecznie lepsi okazali się Rosjanie.

W środowy wieczór kibice w Gdyni zastanawiali się nie tyle czy Asseco Prokom odniesie zwycięstwo nad Uniksem Kazań, lecz przede wszystkim jak zaprezentuje się osłabiona drużyna. Mistrz Polski przystępował bowiem do euroligowego meczu bez lidera i najlepszego strzelca w zespole - Alonzo Gee - który nieoczekiwanie wyjechał do Stanów Zjednoczonych.

Trener Tomas Pacesas w pierwszej piątce wpuścił na parkiet aż trzech Polaków - Łukasza Seweryna, Piotra Szczotkę i Adama Łapetę. Rodzimi zawodnicy odwdzięczyli się dobrą grą i gospodarze przez pierwsze 10 minut nie wydawali się wiele słabsi od Uniksu. Skutecznie grał Seweryn rzucając celną trójkę i kryjąc Henry'ego Domercanta - choć bez większych sukcesów. Również Szczotka grał aktywnie, a mistrz Polski po pierwszej kwarcie przegrywał zaledwie pięcioma punktami.

Okres słabszej gry pod koniec tej części meczu niestety miał swoją kontynuację w drugiej kwarcie, a mistrz Polski nie potrafił upilnować Domercanta i Terrella Lyday'a. Asseco Prokom tracił już 10 punktów, jednak wrócił do gry, w czym duża zasługa duetu Oliver Lafayette - Jerel Blassingame oraz Michaela Kublera. Obrońca, który karierę w Polsce rozpoczął od gdyńskiego Kagera, szybko trafił osiem punktów, a mistrz Polski nieoczekiwanie po połowie meczu prowadził 30:29.

Uniks szybko rozpoczął trzecią kwartę, a Asseco Prokom stracił ciężko wywalczone prowadzenie. Wobec słabszej gry swojego zespołu - zwłaszcza zupełnie niezrozumiałych błędów kroków - trener Tomas Pacesas zmuszony był poprosić o przerwę na żądanie, po której drużyna zaczęła grać o wiele lepiej. Dalej trafiał Kuebler, dołączyli w tym do niego Donatas Motiejunas i Łapeta, a Asseco Prokom prowadził już trzema punktami. Uniks walczył jednak dalej, głównie dzięki Aleksiejowi Sawrasence i kwarta okazała się remisowa.

W ostatniej kwarcie wyszła największa bolączka gdynian - gra w końcówkach. Z początku Asseco Prokom grał bardzo dobrze, wciąż trafiali Seweryn i Motiejunas. Mistrz Polski prowadził już nawet 60:55 i wiele wskazywało, że zwycięstwo jest w zasięgu ręki. Niestety w ostatnich akcjach lepsi byli gracze Uniksu, a w kluczowej akcji za trzy nie trafił Przemysław Frasunkiewicz. Spotkanie zakończyło się przegraną Asseco Prokomu z Uniksem Kazań 68:72.

Asseco Prokom - Uniks Kazań 68:72 (12:17, 18:12, 16:16, 22:27)

Asseco: Donatas Motiejunas 19, Michael Kuebler 15, Oliver Lafayette 14, Łukasz Seweryn 8, Piotr Szczotka 4, Adam Łapeta 4, Adam Hrycaniuk 3, Jerel Blassingame 1, Przemysław Zamojski, Fiedor Dmitriew, Przemysław Frasunkiewicz.

Uniks: Henry Domercant 23, Kelly McCarty 13, Aleksiej Sawrasenko 10, Terrel Lyday 9, Piotr Gubanow 7, Piotr Samojlenko 5, Lynn Greer 5, Władymir Wieremiejenko, Mike Wilkinson, Nathan Jawai, Zachar Paszutin.

Komentarze (0)