Mecz przegrałyśmy w pierwszej połowie - wypowiedzi po meczu KSSSE AZS PWSZ Gorzów Wlkp. - Artego Bydgoszcz

- Gratuluję drużynie przeciwnej, bo nie pozwoliła nam odpuścić i uwierzyć, że już zwyciężyłyśmy - mówiła po środowej wygranej z Artego (67:57) Agnieszka Kaczmarczyk. Oba zespoły stworzyły bardzo ciekawe i emocjonujące widowisko, co podkreślali jednogłośnie szkoleniowcy. Ostatecznie to gorzowianki mogły cieszyć się z kolejnej wygranej w tym sezonie, a bydgoszczanki po raz kolejny musiały uznać wyższość rywalek.

Adam Ziemiński (trener Artego Bydgoszcz): Gratulacje dla gospodyń. Kolejny raz nie daliśmy rady, chociaż byliśmy bardzo blisko w czwartej kwarcie. Myślę, że zespoły stworzyły bardzo ciekawe widowisko. Przegraliśmy w prostych elementach. Nie trafiliśmy trzy razy spod kosza, gdy byliśmy na prowadzeniu. Nie umieliśmy wykorzystać tego, że Skobel i Kaczmarczyk miały cztery faule i nie udało nam się zrzucić ich z parkietu. Gorzów jak zwykle groźny i pokazał, że nadal będzie stanowił o sile ligi.

Dariusz Maciejewski (trener KSSSE AZS PWSZ): Dziękuję za gratulacje i myślę, że zespołowi z Bydgoszczy też się one należą. To był całkiem inny mecz niż te, które graliśmy w ostatnich sezonach. Tutaj trzeba było się skoncentrować do samego końca i wywalczyć to zwycięstwo. Myślę, że brakuje nam troszkę zdrowia po tych wszystkich urazach i chorobach. Najważniejsze, że w ciężkim meczu jesteśmy znów niepokonani.

Elżbieta Mowlik (Artego Bydgoszcz): Drugi mecz, gdzie można było wygrać. Pierwszy mecz fatalnie przegrałyśmy. Tutaj walczyłyśmy do końca. Myślę, że ten mecz przegrałyśmy w pierwszej połowie. Za dużo nam biegały dziewczyny z Gorzowa. Dużo łatwych punktów traciłyśmy. Gorzowianki nam odskoczyły, później my straciłyśmy troszkę zdrowia. Dużo nas kosztowało, żeby dojść do remisu.

Agnieszka Skobel (KSSSE AZS PWSZ): Jest nas mniej do grania i mogę teraz podejmować więcej decyzji. Staram się wykorzystywać tę okazję. Było kilka momentów, że odskakiwałyśmy na 10-12 punktów, a później było znowu blisko remisu. Bardzo nierówno grałyśmy. W końcówce zachowałyśmy zimną krew i nie oddałyśmy wygranej.

Katarzyna Dźwigalska (KSSSE AZS PWSZ): Nasze słabe rzuty osobiste to jedno, ale druga sprawa to trzecia kwarta. Zdecydowanie pozwoliłyśmy sobie narzucić dziewczynom z Bydgoszczy ich styl grania. My zagubiłyśmy się trochę w ataku i przede wszystkim w obronie, co pozwoliło doprowadzić im do wyrównanego spotkania. Uwierzyły w to, że mogą wygrać, ale całe szczęście my utrzymałyśmy w końcówce zwycięstwo.

Agnieszka Kaczmarczyk (KSSSE AZS PWSZ): Myślę, że nasza chaotyczna gra wynika z tego, że nie jesteśmy zbyt zgrane. Los nas nie oszczędził jeśli chodzi o kontuzje. Kolejny nasz mecz będzie wyglądał coraz lepiej. Cieszę się z tego zwycięstwa, kosztowało to nas wiele siły. Trzeba wypocząć i przygotować się do kolejnego meczu. Gratuluję drużynie przeciwnej, bo nie pozwoliły nam odpuścić i uwierzyć, że już zwyciężyłyśmy.

Źródło artykułu: