Jakub Sobczak: Panie trenerze, do startu Tauron Basket Ligi pozostał tydzień. Jak ocenia pan przygotowanie Zastalu do sezonu?
Tomasz Jankowski: Trudno to jednoznacznie ocenić. Dopiero w piątek przyleciał do nas Uros Mirkovic. W środę dotarł do nas Marcin Sroka. Mówimy tu więc o dwóch podstawowych zawodnikach, którzy myślę, że będą kluczowymi postaciami w naszym zespole. Jeden z nich jest właściwie od paru godzin. Taka sytuacja się zdarzyła. Jest to pokłosie pewnych problemów, które nękają nas od jakiegoś czasu. Nie poddajemy się, ćwiczymy dalej. Ostatni tydzień przed nami. Mamy ustalony mikro cykl, wiemy co robić i jak przygotowywać się do pierwszych dwóch meczów, czyli poznawać taktykę PBG Poznań i Śląska Wrocław.
Kilka słów o dwóch nowych graczach Zastalu?
- Są to z całą pewnością doświadczeni zawodnicy i sprawdzeni w naszej lidze. Marcina Sroki fanom przedstawiać nie trzeba. To były reprezentant Polski. W naszym kraju zwiedził różne kluby, ale również te z wyższej półki. Dwa lata grał w Czarnych Słupsk, był też w Anwilu Włocławek, w Polpaku Świecie, kiedy ta drużyna naprawdę bardzo fajnie grała. To typowa trójka. Dwumetrowy, silny i bardzo agresywnie grający w obronie zawodnik z dobrym rzutem z dystansu, minięciem. Na tym śmiesznym meczu we własnym gronie, przed którym apelowałem do zawodników, żeby potraktowali go poważnie, widzieliśmy, że Marcin zagrał dobrze.
A Uros Mirkovic?
- Widać jego czytanie gry i umiejętności właściwie wszelkiego rodzaju. To też jest chłopak z dobrą ręką, z minięciem. Kilka razy też sam wyprowadził kontrę, czego jak widać się nie obawia. W ataku bardzo dobrze rozdawał piłki. Jest wysoki, widzi wszystko, gdzie przemieszcza się pomoc, kto jest wolny. Jestem optymistą i jestem przekonany, że ta dwójka zawodników zmieni też trochę nasz charakter i doda nam coś, czego nie było wcześniej. Brakowało trochę chemii, ale to w związku z poprzednimi jakimiś ruchami kadrowymi.
Na testach w Zastalu był Leroy Nobles. Już jednak nie ma go z drużyną. Nie sprawdził się?
- To był bardzo fajny chłopak, z tym że miał 193 cm wzrostu, czyli tyle samo co Kuba Dłoniak. Akurat na pozycji numer dwa mamy zawodników. Może tam zagrać i Marcin Flieger, co udowodnił w tamtym roku. Mamy Filipa Matczaka, który również może parę minut pobiegać na dwójce. Kamil Chanas to typowa dwójka niezbyt powiedzmy wysokiego wzrostu. Jest też Kuba Dłoniak. Do tej drużyny potrzebna była mocna fizycznie, dwumetrowa trójka. Do Noblesa absolutnie nic nikt nie miał. Zaprezentował się z dobrej strony. Szkoda, że nie został z nami, ale wiemy już, że jest to dobra opcja na pozycję numer dwa, gdybyśmy potrzebowali zawodnika.
A co z centrem? Zieloną Górę opuścił przecież Jeff Foote.
- Z centrem będziemy już grali tak, jak jesteśmy. Żadnych ruchów kadrowych w tym zakresie się nie spodziewamy. Gani Lawal potwierdza w każdym meczu jak silną, przede wszystkim fizycznie, jest postacią. Potrafi zdominować grę pod koszem. Będzie mu pomagał Rafał Rajewicz, który dzielnie go wspiera. Pokazał, że walczy bez żadnego respektu dla bardziej doświadczonych rywali. Uros Mirkovic również jest zawodnikiem, który śródmeczowo może grać jako center. Tak to będzie więc wyglądało.
Pozwoli pan, że wrócimy do sytuacji z dwoma już byłymi amerykańskimi zawodnikami Zastalu. Podobno po tym, jak Zastal podziękował Ryanowi Wittmanowi, na zielonogórski klub obraził się Jeff Foote i wyjechał z Polski wraz ze swoim kolegą.
- Nie chciałbym wgłębiać się w tę sytuację, ale rzeczywiście było coś takiego jak szantaż ze strony zawodnika, czy nawet pośrednio też ze strony agencji amerykańskiej, że jeśli jeden ma wyjechać, to drugi też. Rzeczywiście trwało to zbyt długo, ale w klubie stwierdziliśmy, że nie pozwolimy sobie na takie zachowanie. W ogóle jest dla mnie niespotykane, pierwszy raz spotkałem się z czymś takim. Dlatego też tych dwóch Amerykanów z nami już nie ma.
Na koniec proszę powiedzieć jak minie wam ostatni tydzień przed ligą.
- W sobotę mamy prezentację zespołu w galerii Focus Mall w Zielonej Górze. Przed tą imprezą będziemy mieli jeszcze rano trening. W niedzielę odnowa biologiczna i odpoczynek, a od poniedziałku normalnie trenujemy, tak jak już powiedziałem na początku takim mikro cyklem, czyli dwa razy w poniedziałek, dwa razy we wtorek, raz w środę, dwa razy w czwartek, raz w piątek i w sobotę gramy pierwszy mecz ligowy z ekipą z Poznania.
Trener Zastalu Tomasz Jankowski twierdzi, że przed startem ligi pozostaje optymistą