Inauguracja pod znakiem szlagieru - zapowiedź meczu Wisła Can-Pack Kraków - Lotos Gdynia

Już w sobotę na parkiecie w Krakowie pojawią się dwa zespoły pretendujące do zdobycia mistrzostwa. Zarówno Wiślaczki, jaki i zawodniczki Lotosu za cel numer jeden stawiają sobie udane rozpoczęcie nadchodzącego sezonu. Jednak po meczu zadowolona będzie tylko jedna z ekip. Która z nich wypracuje sobie przewagę już na starcie?

Los kojarząc oba kluby w pierwszej kolejce ligowej z pewnością nie okazał się łaskawy. Wiadomym, jest bowiem, że któraś z drużyn po końcowej syrenie będzie w zdecydowanie gorszych humorach i do dalszej sezonowej rywalizacji przystąpi ze świadomością przegranej w tym jakże ważnym i zarazem prestiżowym pojedynku. Niemniej jednak terminarz nie ulegnie już zmianie, w związku z czym zarówno aktualnemu mistrzowi, jak i pretendentowi pozostaje maksymalnie skupić się na tym, by w sobotni wieczór zainkasować komplet punktów.

Faworyta tej konfrontacji trudno wskazać jednoznacznie. Lotos w przedsezonowych sparingach spisywał się bardzo dobrze, dając tym samym do zrozumienia, że kolejny raz z rzędu ma zamiar walczyć o najwyższe cele. Gdynianki niekiedy z dużą łatwością radziły sobie z innymi zespołami Ford Germaz Ekstraklasy, dzięki czemu jeszcze przed sezonem zyskały spory respekt. Co istotne, w minioną niedzielę podopieczne Javiera Fort Puente w ramach turnieju "Zawsze z Mistrzem" w pokonanym polu zostawiły właśnie krakowską Wisłę, co dla nadmorskiego teamu może być pewnego rodzaju handicapem.

Prawdą jest jednak, że wyniki towarzyskich spotkań nie zawsze oddają realną siłę danej drużyny, co w tym wypadku odnosi się do obrończyń mistrzowskiego tytułu. Krakowianki miały, bowiem wyjątkowo trudną fazę przygotowań i ich forma pozostaje pewną niewiadomą. Kibicom, którzy na bieżąco śledzili wydarzenia w ekipie Wisły nie trzeba przypominać, że jeszcze pod koniec sierpnia trener Jose Ignacio Hernandez miał do dyspozycji zaledwie pięć koszykarek. Z czasem, po dołączeniu kilku zagranicznych zawodniczek frekwencja była nieco bardziej okazała, lecz wciąż brakowało trzech dziewczyn, które dopiero w ostatnich dniach zakończyły zmagania w WNBA oraz dochodzącej do pełni sprawności Magdaleny Leciejewskiej. Wszystko to sprawiło, że w żadnym z ośmiu sparingów Wisła nie wystąpiła w swoim optymalnym składzie i na dobrą sprawę nie można dokładnie określić na ile ją w tym momencie stać.

Niemniej warto pamiętać o tym, że nawet w okrojonym zestawieniu Wiślaczki potrafiły wygrywać nie tylko w krajowym, ale też międzynarodowym towarzystwie, co wszystkich związanych z klubem może nastrajać optymistycznie. Małą plamę na wizerunku pozostawiła jedynie wspomniana porażka z Lotosem, ale dla zawodniczek Białej Gwiazdy może okazać się ona czynnikiem, który wyzwoli dodatkową motywację przed sobotnim starciem. Ponadto, atutem gospodyń będzie też własna hala. Nie od dziś wiadomo, że przy Reymonta gra się niezwykle trudno, a same koszykarki otwarcie głosiły, że na własnym parkiecie nikt nie ma prawa z nimi wygrać. W stolicy Małopolski chyba wszyscy są za tym, by jak najdłużej dotrzymywały danego słowa.

Gdyby porównać oba kluby pod względem personalnym wydaje się, że mocniejszy skład ma Wisła, w szeregach której od tego sezonu będą występować m in. była gwiazda… Lotosu Milka Bjelica, młoda Ana Dabović czy Anke DeMondt. Spośród całej wymienionej trójki uwagę na siebie zwraca szczególnie ta pierwsza, która świetnie odnalazła się w nowym środowisku i zdążyła już udowodnić, że będzie jednym z ważniejszych ogniw całego kolektywu. Reprezentantka Czarnogóry do spółki z Eweliną Kobryn, która od wtorku normalnie trenuje już z zespołem może wręcz zdominować walkę pod tablicami, co jest bez wątpienia ważnym aspektem. Oprócz nich sporo dobrego drużynie może dać też wspomniana Dabović, której odwaga i wysokie umiejętności rozgrywania piłki mogą okazać się kluczowe w decydujących momentach. Nie można jednak zapominać o koszykarkach, które już w minionym sezonie występowały w trykocie Wisły. To właśnie one z Pauliną Pawlak na czele tworzą pewien niezachwiany trzon, który w dużej mierze nadaje charakter całemu zespołowi. Niewiadomą pozostaje tylko to, czy już teraz uda się scalić wszystkie elementy, tak by zafunkcjonowały one bez większych zgrzytów. To czy tak się stanie, zweryfikuje jednak dopiero boisko.

Odmienna sytuacja w tym względzie panuje natomiast w obozie Lotosu, gdzie hiszpański szkoleniowiec Javier Fort w zasadzie od początku miał do dyspozycji wszystkie zawodniczki i mógł do woli testować różne warianty taktyczne. Wobec tego, można zaryzykować tezę, że największą bronią trójmiejskiego teamu będzie właśnie zgranie i konsekwencja w grze, co w przypadku konfrontacji z wciąż tworzącym się zespołem z Krakowa może mieć niebagatelne znaczenie. W ekipie Lotosu trudno wyróżniać poszczególne nazwiska w kontekście walki o ligowe punkty, ale Wiślaczki z pewnością będą musiały mieć baczną uwagę na Serbkę Ines Ajanović czy etatową reprezentantkę Polski Justynę Żurowską, które potrafią w pojedynkę przesądzić o losach meczu. Ponadto, Biała Gwiazda musi mieć na uwadze fakt, że Lotos jak nigdy jest głodny sukcesu i już na samym początku będzie robił wszystko, by wypunktować słabości przeciwnika.

Kto zatem jako pierwszy będzie mógł unieść zaciśniętą pięść do góry w geście zwycięstwa? Czy mistrzynie Polski przeciwstawią się naporowi odwiecznego rywala?

Przekonamy się już w sobotę. Początek spotkania o godzinie 18. Transmisję przeprowadzi TVP Sport.

Źródło artykułu: