Gdy do gry powróciły Angel McCoughtry oraz Sancho Lyttle, tylko kwestią czasu było, kiedy Atlanta Dream "zapali". Ubiegłoroczne finalistki w pełnym składzie są niesamowicie groźne, a tym razem przekonała się o tym Indiana Fever, która musiała uznać wyższość podopiecznych Marynell Meadors we własnej hali.
- To był naprawdę bardzo ciężki mecz - komentuje Meadors. - Oba zespoły grały niesamowicie agresywnie i walczyły fizycznie. Widać, że zbliżają się play-offy, a walka idzie na całego.
Dream do czwartej kwarty przestępowały przegrywając różnicą dwóch punktów, ale w decydującej części meczu sprawy w swoje ręce wzięły Lindsay Harding z Iziane Castro Marques. Obie na swoim koncie zapisały w tej części gry po 9 punktów, co znacznie przyczyniło się do wygranej w Conseco Fieldhouse.
- Wiedziałyśmy, że nasza głębia składu pomoże nam w drugiej połowie tego spotkania - oceniła pojedynek Angel McCoughtry, która z 20 punktami była najskuteczniejszą koszykarką Dream. - Rozegrałyśmy już bardzo dużo takich meczów i byłyśmy gotowe na to, jak poradzić sobie z presją, gdy wynik cały czas jest "na styku".
Wynik:
Indiana Fever - Atlanta Dream 80:86 (18:23, 14:19, 29:17, 19:27)
(Tamika Catchings 22, Tangela Smith 15, Katie Douglas 14 - Angel McCoughtry 20, Lindsay Harding 17, Erika DeSouza 14)