Wiele razy na łamach mediów pojawiały się informacje, jakoby Marcin Gortat - koszykarz Phoenix Suns był bliski gry w ŁKS-ie Łódź. Współwłaściciel tego klubu, Filip Kenig uważa, iż w tej kwestii jest jeszcze wiele znaków zapytania. - Temat gry Marcina jest bardzo złożony. Nie wszystko zależy od nas. Na pewno Marcinowi jest trudno znaleźć teraz jakikolwiek poważny klub, ponieważ zamknięcie ligi NBA może się skończyć w każdej chwili. Po drugie, nie ma jasnej deklaracji ze strony NBA i FIBA czy będą wydawały listy czystości zawodników, którzy są związani kontraktem z NBA. Jeśli taka deklaracja będzie z ich strony, to jesteśmy w połowie drogi. Zostaje wtedy ten końcowy etap, czyli zapłacenie za ubezpieczenie Marcina, plus jakieś zadośćuczynienie finansowe dla niego za to, że będzie występował, bo równie dobrze w tym czasie Marcin mógłby siedzieć w Ameryce i trenować z dużo lepszymi zawodnikami niż ci którzy występują w polskiej lidze - przekonuje Kenig na łamach plk.pl.
Drużyna z Łodzi po dłuższej przerwie zagra w ekstraklasie. Jakie cele na sezon postawiono w łódzkim klubie? - Na pewno będziemy grali każdy mecz po to, żeby go wygrać. Ani się nie boimy tej ligi, ani nie jesteśmy przerażeni klasą drużyn. Na pewno jako beniaminek będziemy musieli zapłacić to tzw. frycowe. Nie stawiamy sobie jednak konkretnych celów takich jak pierwsza ósemka, albo pierwsza dziesiątka - podkreśla na łamach plk.pl współwłaściciel, członek rady nadzorczej i jednocześnie zawodnik ŁKS-u.
Źródło: plk.pl