Sensacja w Krakowie! Wisła przegrywa z Energą!

To niebywałe. Na siedem ostatnio rozegranych meczów Wisła Can-Pack doznała aż czterech porażek (w tym dwóch w Eurolidze). Tak słabej serii Biała Gwiazda nie miała od zamierzchłych czasów. Kiedy w niedzielny wieczór krakowianki uległy katarzynkom z Torunia, trener Tomasz Herkt zaczął nawet mówić o kryzysie.

Przed meczem zawodniczkom z grodu Kopernika wielkich szans na wygraną nie dawał nikt. W sprawieniu sensacji pomogła im jednak nie tylko ich dobra gra, ale także fatalna forma mistrzyń Polski. Dość powiedzieć, że na 22 oddane przez krakowianki rzuty za trzy punkty drogę do kosza znalazły tylko cztery z nich.

Nad wyraz nieskuteczna była między innymi Anna De Forge, która w swojej normalnej dyspozycji trójki rzuca w zasadzie na zawołanie. Do ataku Białą Gwiazdę co rusz podrywały natomiast Jelena Skerovic i Marta Fernandez, lecz ich wysiłek ostatecznie musiał pójść na marne.

Torunianki prowadziły bowiem przez praktycznie całe spotkanie. Już po pierwszych dziesięciu minutach było 13:19, a jeszcze przed przerwą przewaga przyjezdnych nieoczekiwanie zwiększyła się do 13 oczek.

W drugiej połowie krakowianki próbowały ruszyć do frontalnego ataku. Chęci do walki mistrzyniom Polski na początku decydującej kwarty odebrały jednak akcją 2+1 Lindsay Taylor oraz dwoma celnymi trójkami Emilia Tłumak. Dodatkowo wiele krwi gospodyniom napsuła zdobywczyni 17 punktów Alicja Perlińska. Dlatego że w końcówce bezradne krakowianki nie potrafiły zniwelować straty do Energi, podopieczne Piotra Błajeta pokonały Wisłę 73:68.

Po wszystkim trener Herkt nie krył niezadowolenia, fatalną postawę tłumaczył zmęczeniem, a także przypomniał, że nie da się wygrać wszystkiego. - Małysz też w tym sezonie nie skacze zbyt dobrze, mimo że w tamtym skakał znakomicie - stwierdził szkoleniowiec Wisły. I otóż to! Trener Herkt trafił ze swoim porównaniem w dziesiątkę. Przecież Biała Gwiazda też w tym sezonie spisuje się wyraźnie gorzej niż w zeszłym. Jest tylko jedna mała różnica. Rok temu Wisłę prowadził nie Tomasz Herkt, a Elmedin Omanic.

Komentarze (0)