Marcin Gortat: Krok naprzód w mojej karierze

Po 3,5 roku latach spędzonych w Orlando Magic Marcin Gortat przechodzi do Phoenix Suns, drużyny, która wybrała go w drafcie NBA w czerwcu 2005 roku. - Postrzegam ten transfer jako krok naprzód w mojej karierze - mówi polski koszykarz.

W tym artykule dowiesz się o:

- Uważam, że wymiana, na mocy, której przeszedłem wraz z Vince’m Carterem i Mickaelem Pietrusem do Phoenix Suns jest dla mnie bardzo korzystna. Postrzegam ten transfer jako krok naprzód w mojej karierze. Przede wszystkim jestem podekscytowany szansą spędzania większej ilości minut na parkiecie. W końcu wyjdę z cienia Dwighta Howarda i zapewniam, że jestem na to gotowy.

- W tym ważnym dniu chciałbym podziękować wszystkim w klubie Orlando Magic, także naszym kibicom. Zachowałem bardzo dobre relacje z wszystkimi fanami, całym sztabem szkoleniowym czy koszykarzami. Mam wiele wspaniałych wspomnień z okresu gry w Orlando i na pewno długo nie zapomnę o tym jak traktowali mnie kibice Magic. Nawet, kiedy grałem zaledwie 5 minut to i tak zawsze nagradzali mnie głośnymi brawami. Jestem im za to bardzo wdzięczny. Jednak cieszę się, że otwieram nowy rozdział w moim życiu i teraz będę starał się zyskać szacunek kibiców Phoenix Suns i wraz z tym zespołem odnosić sukcesy.

- Nie zapomnę też o tym, że to w Orlando w dużym stopniu wychowałem się koszykarsko. To miasto jest moim domem w USA, lecz przyszedł czas na zmiany. Przyszedł czas, aby wskoczyć na kolejny poziom, a takie perspektywy mam przed sobą w Phoenix. Tak naprawdę wracam do Suns, gdyż to oni wybrali mnie w drafcie w 2005 roku.

- Czy mogłem trafić lepiej? Szczerze mówiąc, chyba nie. Styl gry drużyny trenera Alvina Gentry’ego bardzo mi pasuje. "Słońca" preferują szybką i swobodną koszykówkę. Myślę, że bardzo dobrze pasuje do tej drużyny i będę starał się potwierdzić to w każdym kolejnym meczu w koszulce Phoenix Suns. Z jakim numerem? To się jeszcze okaże, na pewno nie będzie to już moja "trzynastka".

- Nie mogę nie dodać, iż bardzo wyczekuje możliwości gry z rozgrywającym Steve’m Nashem, który świetnie współpracuje z wysokimi graczami i rozdaje w ich kierunku bardzo wiele podań. Mam nadzieję, że występy u boku takiego zawodnika sprawią, że stanę się lepszym zawodnikiem. Dodam, że to właśnie za jego sprawą muszę szukać nowego numeru.

- Najprawdopodobniej zadebiutuję w nowym zespole w meczu z Miami Heat w czwartek 23-ego grudnia - zapowiedział Marcin Gortat.

Komentarze (0)