Michał Hlebowicki w styczniu tego roku wzmocnił klub z Sopotu. Zawodnik szybko wkomponował się do drużyny Karlisa Muiznieksa, co zaowocowało nową umową na sezon 2010/2011. Początkowo "Hlebik" był zmiennikiem Dragana Ceranicia. Jednakże klub postanowił zakontraktować kolejnego podkoszowego - Slobodana Ljubotinę. Hlebowicki ostatnio na parkiecie otrzymywał od trenera bardzo mało minut, ale było to związane z kontuzją, której nabawił na jednym z treningów. Sam zawodnik stwierdził, że długo zastanawiał się nad tym, czy ma rozwiązać umowę i odejść z klubu. - Nie była to łatwa decyzja i podjąłem ją po wielu dniach zastanowienia, bo wciąż czuję się gotowy do gry na wysokim poziomie, ale ostatecznie doszedłem do wniosku, że w obecnej chwili moje miejsce jest przy mojej żonie i dzieciach. Będę trzymał kciuki za Trefla Sopot i jestem przekonany, że nawet beze mnie drużyna będzie w stanie osiągnąć w tym sezonie cele sportowe, które klub przed nią postawił - mówi na łamach oficjalnej strony sam zainteresowany.
Dla Trefla oznacza to kolejne problemy. Nie dość, że Ceranić spisuje się dosyć przeciętnie, to zespołowi z Sopotu ubywa jeden Polak w rotacji, a ci jak wiadomo są niezwykle potrzebni. Slobodan Ljubotina jest jeszcze na etapie zgrywania się z drużyną.
Działacze jednak podeszli do sprawy z wyrozumiałością, nie robiąc zawodnikowi żadnych problemów przy rozwiązaniu kontraktu. - Wiadomość o jego odejściu przyjmujemy ze smutkiem, ale i zrozumieniem, gdyż wiemy, że są w życiu rzeczy ważniejsze od sportu, a do takich należy z pewnością dobro rodziny i najbliższych - stwierdził Kazimierz Wierzbicki, prezes klubu.