Uniks Kazań twardo stąpa do przodu, do wygranej na inaugurację podopieczni Jewgienija Paszutina dołożyli jeszcze triumf nad Banvitem BK. Zespół z Turcji nie zdołał choćby postraszyć rywala, wszak już w pierwszej kwarcie został stłamszony, do głosu doszedł dopiero, kiedy losy potyczki były już rozstrzygnięte. Trudno jednak o dobry wynik, kiedy nie trafia się żadnego rzutu z dystansu, zbiera zaledwie 22 piłki przy aż 48 przeciwnika. Uniks był w tej konfrontacji ekipą wyraźnie lepszą, przeważał właściwie w każdym elemencie koszykarskiego rzemiosła, toteż nie musiał się zbytnio wysilać. Trudno wskazać u gospodarzy zdecydowanego lidera, przywódcy, bo kilku graczy zanotowało naprawdę dobre występy. Choćby Zakhar Paszutin, który spędził na parkiecie niewiele ponad 13 minut, zdobył 10 punktów (4/5 z gry) oraz zebrał 4 piłki. Na słowa pochwały zasłużył niewątpliwie Maciej Lampe. Reprezentant Polski uzbierał 11 oczek i zebrał w obronie aż 9 piłek, był więc o krok od double-double, lecz tym razem się nie udało.
Hemofarm Stada przed tygodniem cieszył się z wyjazdowego zwycięstwa nad silnym - przynajmniej na papierze - Besiktasem Stambuł, a teraz wyszedł obronną ręką z konfrontacji z francuskim Asvel Basket Villeurbanne. Dlaczego obronną? Przez długi czas zanosiło się na wyjątkowo przekonujący triumf gospodarzy, wszak po trzech kwartach gracze Zeljko Lukajicia mieli już 17 punktów, a pomimo tego drużyna znad Sekwany potrafiła doprowadzić do wyjątkowo emocjonującej końcówki. Szalony pościg Davona Jeffersona, Andriji Zizicia oraz spółki niemal okazał się skuteczny. Gościom w końcówce zabrakło już nieco sił, dodatkowo na linii rzutów osobistych nie mylił się Miljan Pavkovic, który właściwie przypieczętował zwycięstwo gospodarzy. Warto podkreślić, iż obie drużyny zagrały naprawdę zespołowy basket, wszak Hemofarm miał aż 22 asysty, zaś Asvel 21 asyst w tym meczu. To rzadko spotykane wyniki na tym szczeblu rozgrywek.
Do kuriozalnej sytuacji doszło w niemieckiej Gettyndze. Miejscowe BG podejmowało groźny Besiktas. Dokładnie 19 sekund przed końcem (przy stanie 83:83) rozpoczęli ostatnią akcję spotkania, a przynajmniej tak im się zdawało. Wszak Mire Chatman nieco ponad 3 sekundy przed końcem oddał rzut rozpaczy, który rzecz jasna był niecelny, ku zdumieniu wszystkich zabrzmiała syrena końcowa....ale mecz trwał dalej! Gospodarze zanotowali zbiórkę, ekspresowo pomknęli do ataku i zdobyli dwa punkty na wagę zwycięstwa! Tyle tylko, że ten rzut oddano już 2,3 sekundy po ostatniej syrenie! Drużynie Buraka Biyiktay'a nie pomógł nawet fantastycznie dysponowany tego dnia Michał Ignerski. Skrzydłowy biało-czerwonych przebywał na parkiecie ponad 37 minut, w tym czasie zdobył najwięcej - 21 - punktów, zebrał 5 piłek i miał 5 asyst. Wtórował mu Allen Iverson, który do dorobku przyjezdnych dopisał 18 oczek, prócz tego zanotował aż 5 strat.
Trzech muszkieterów, czyli Ramel Curry, Chris Owens i Demetrius Alexander, nie zdołało poprowadzić Azowmaszu do zwycięstwa w starciu z Cedevitą Zagrzeb. Podopieczni Aleksandra Petrovicia opadli z sił w czwartej kwarcie, w efekcie wszystko było możliwe, ale ostatecznie to goście mogli podnieść ręcę w geście zwycięstwa. Trzeba przyznać, że goście Cedevita grała przez długi czas miłą dla oka koszykówkę - postawili na szybkie, choć zespołowe akcje i ta taktyka się opłaciła. W chorwackim zespole pierwsze skrzypce odgrywali Vedran Vukusic oraz Marino Bazdaric. Obaj byli szalenie groźni, wykazali się podobną skutecznością z gry, rzucili odpowiednio 18 i 17 punktów, ale ten pierwszy okrasił swój występ dodatkowo aż 11 zbiórkami, co łącznie dało double-double. Za to niewiele zabrakło Dontaye Draperowi do imponującego triple-double, wszak już trzech kwartach miał na swoim koncie 10 punktów, 9 asyst i 7 zbiórek, ale ostatecznie poprawił się tylko w tym ostatniej statystyce, dopisując jeszcze jedną zbiórkę.
Saloniki to zawsze niewygodny dla rywali teren, bo PAOK oraz drugi klub z tego miasta Aris podwójnie się mobilizują na domowe potyczki, toteż niejednokrotnie dochodziło do niespodzianek. Tym razem jednak koszykarzom Anastosiosa Markopoulosa nie udało się pokrzyżować planów Benettonu Treviso. Podopieczni Jasmina Repesy skutecznością wprawdzie nie zachwycili, lecz grali - w porównaniu do PAOK - zdecydowanie lepszą zespołową koszykówkę, co miało wymierny wpływ na końcowy rezultat. Wszak nie wypada - jeśli myśli się o zainkasowaniu dwóch punktów - notować zaledwie 4 asyst przy 18 stratach. Nieco lepsze "celniki" nie pomogły więc w odniesieniu sukcesów, choć niewiele już gospodarzom brakowało, by dopaść Benetton. W tym meczu również mieliśmy swój akcent, blisko 13 minut otrzymał Jakub Wojciechowski, który w tym czasie zdobył 4 punkty (2/4 z gry), zebrał 2 piłki i miał przechwyt.
Wyniki 2. kolejki:
Uniks Kazań - Banvit BK 80:52 (27:13, 23:12, 18:14, 12:13)
(Lyday 19, Popovic 13, Lampe 11, McCarty 11, Paszutin 10 - Golubovic 14)
PAOK Saloniki - Benetton Treviso 62:67 (10:11, 16:24, 16:15, 20:17)
(Papadopoulos 17, Gray 13, Dozier 10 - Motiejunas 13, Nicevic 12, Markovic 11)
BG Goettingen - Besiktas Stambuł 85:83 (26:20, 19:14, 23:29, 17:20)
(Mecham 18, Bailey 16, Kulawick 15, Boone 13 - Ignerski 21, Iverson 18, Ogilvy 17, Chatman 14)
BC Azowmasz Mariupol - Cedevita Zagrzeb 69:72 (17:20, 14:21, 20:20, 18:11)
(Curry 26, Owens 16, Alexander 11 - Vukusic 19, Bazdaric 17, Draper 10, Plaisted 10)
Le Mans - EWE Baskets Oldenburg 84:60 (22:8, 19:16, 26:20, 17:16)
(Acker 21, Dewar 11, Diot 11 - Campbell 10, Lukauskis 10)
Hemofarm Stada - Asvel Basket Villeurbanne 97:93 (24:18, 24:21, 30:22, 19:32)
(Macvan 13, Sutalo 13, Krstovic 13, Savovic 12, Jordan 10, Andusic 10 - Hammonds 25, Zizic 19, Jefferson 17, Gelabale 14)
Buducnost Podgorica - Gran Canaria 66:90 (28:30, 13:18, 8:25, 17:17)
(Dragicevic 25, Mihailovic 10 - Carroll 14, Wallace 14, Moran 11, Bellas 10, Bramos 10)
Budivelnik Kijów - BC Siauliai 74:66 (21:15, 23:13, 17:20, 13:18)
(Wilson 20, Keys 18, Morley 11 - Harris 21, Janavicius 13, Sarakauskas 11)
Chorale Roanne - Asefa Estudiantes 89:93 (25:25, 21:22, 23:28, 20:18)
(Rivers 17, Diabate 14, Nsonwu 12, Mipoka 11 - Caner-Medley 21, Jasen 18, Ellis 16)
Hapoel Gilboa Galil - Aris Saloniki 83:92 (12:22, 24:16, 27:23, 20:31)
(Mc Clinton 20, Carter 14, Lyons 13, Mekel 10, Green 10 - Tapoutos 24, Tucker 24, Hatzivrettas 19)
Galatasaray Stambuł - Bennet Cant 76:57 (18:16, 22:10, 16:16, 20:15)
(Andric 19, Rochestie 14, Kuqo 12 - Micov 14, Leunen 10)
Panellinios Ateny - Gasterra Flames 68:51 (16:12, 10:14, 23:9, 19:6)
(Bailey 15, Udrih 11, Papamakarios 10 - Haryasz 12, Turek 11)
VEF Ryga - CEZ Nymburg 75:85 (20:14, 12:24, 25:25, 18:22)
(Janicenoks 23, Valters 13, Williams 12, Berzins 11 - Simmons 16, Nissim 15, Pumprla 11, Chan 11, Lenzly 11)
Cajasol Sewilla - Hapoel Jeruzalem 72:76 (22:20, 12:20, 19:22, 19:14)
(Kirksay 19, Urtasun 13, Satoranski 12 - Solomon 26, Clancy 16, Rich 12)
Pepsi Caserta - Anwil Włocławek 87:79 (18:24, 21:20, 25:17, 23:18)
(Jones 20, Di Bella 13, Garri 13 - Thomas 18, Pluta 17, Jovanovic 16, Hicks 10, Miller 10)