Rybniczanki jedynie w pierwszych pięciu minutach były równorzędnym rywalem dla Lotosu Gdynia. Mistrzynie Polski spokojnie zdołały narzucić swój styl i rytm gry, a to wszystko przyniosło wygraną 89:47. - No tak, myślę, że wynik rzeczywiście bardzo wysoki - krótko podsumowała spotkanie Olivia Tomiałowicz.
Gospodynie nie miały żadnego pomysłu jak "ugryźć" rywala, ponosząc 9 porażkę w tym sezonie. Mistrzynie Polski na Śląsk przyjechały jednak dość wyczerpane i generalnie nikt tak wysokiej i tak łatwej wygranej się nie spodziewał. Wszystko za sprawą niezbyt przyjemnej podróży ze Stambułu, gdzie w środę Lotos rozegrał spotkanie w Eurolidze.
- Grało nam się trochę ciężko, bo byłyśmy po dość długiej podróży - komentuje Tomiałowicz. - Miałyśmy kilka przygód w drodze powrotnej z Turcji. Fizycznie czujemy się zatem naprawdę trochę zmęczone. Cieszymy się jednak z tego, że tak wysoko udało nam się wygrać tutaj w Rybniku.
Fakt, że Lotos tak szybko wypracował sobie dużą przewagę znacznie pomógł trenerowi Raczyńskiemu, który mógł swobodnie rotować składem i dać chwilę odpocząć swoim podstawowym zawodniczkom. W Rybniku Lotos miał w składzie 10 zawodniczek i każda z nich pojawiła się na parkiecie i zdołała wywalczyć punkty.
- No tak, to bardzo cieszy. Mamy w składzie 10 zawodniczek, które pokazały i udowodniły, że każda może wejść na parkiet i grać nieźle. Myślę, że będziemy ten szeroki skład nadal wykorzystywać w lidze. Nasz skład jest bardzo perspektywiczny - zakończyła młoda rzucająca, która na Śląsku zanotowała 6 punktów, 3 asysty, zbiórkę i przechwyt. Wszystko to w 20 minut spędzonych na parkiecie