Pluta o klasę lepszy od Scotta - relacja z meczu Kotwica Kołobrzeg - Anwil Włocławek

Anwil Włocławek odniósł swoje trzecie ligowe zwycięstwo. Tym razem podopieczni Igora Griszczuka pokonali na wyjeździe Kotwicę Kołobrzeg 84:74 i dzięki temu są coraz bliżej czołówki ligi. Wicemistrzowie Polski wygraną zawdzięczają Andrzejowi Plucie - doświadczony kapitan grał jak przystało na weterana parkietów i zdobył 25 punktów.

Andrzej Pluta zagrał jak na profesora polskich parkietów przystało i zdobywając 25 punktów w 28 minut poprowadził drużynę Anwilu Włocławek do trzeciego ligowego zwycięstwa w tym sezonie. Doświadczony kapitan imponował skutecznością i wykorzystywał każdy wolny centymetr parkietu by oddać celny rzut. Jednocześnie zmiażdżył w indywidualnym pojedynku najlepszego strzelca Kotwicy Kołobrzeg, Teda Scotta. Amerykanin, który dotychczas notował średnio 24 punkty na mecz, tym razem spudłował aż 13 z 16 prób z gry i rzucił tylko osiem oczek.

Dzięki efektywnej grze Pluty goście już na samym początku ustawili sobie mecz pod własne dyktando. 36-letni rzucający obrońca szybko zdobył 10 oczek, jak zwykle prezentując dobrą formę daleko od kosza, a że bliżej obręczy bardzo dobrze radził sobie środkowy Paul Miller (osiem punktów w pierwszej kwarcie), włocławianie szybko wyszli na prowadzenie 18:8.

Bezpieczny dystans (25:16 po dziesięciu minutach) prawdopodobnie jednak uśpił przyjezdnych, bo choć zaraz po wejściu na parkiet trójką popisał się jeszcze Chris Thomas, z akcji na akcję coraz lepiej radzili sobie gospodarze. Co prawda seriami do kosza nie trafiał wspomniany Scott, to jednak trener Dariusz Szczubiał mógł tego wieczora liczyć na amerykańskiego centra Darrella Harrisa.

Najlepszy zbierający TBL poprzedniego sezonu nic nie robił sobie z tego, że na przemian musiał rywalizować albo z Millerem, albo silnym jak tur Erikiem Hicksem i już w 15. minucie spotkania miał na swoim koncie aż 20 punktów! Harrisowi grało się na tyle łatwo, że zdecydował się nawet na dwie próby z dystansu, które okazały się celne. Kotwica tymczasem zmniejszyła straty do Anwilu do stanu 25:31, a po kolejnej serii punktów wyszła na prowadzenie 33:31 dzięki trafieniu Tomasza Zabłockiego. Wydawało się wówczas, że kołobrzeżanie są na jak najlepszej drodze do osiągnięcia korzystnego rezultatu jeszcze przed przerwą, lecz punkty niezawodnego Pluty i Nikoli Jovanovicia sprawiły, że po dwóch kwartach to przyjezdni wygrywali 39:37.

I choć trener Szczubiał z pewnością przekonywał swoich podopiecznych w przerwie, że ci są w stanie pokonać faworyta, po zmianie stron ton grze znowu nadawali zawodnicy z Kujaw. Punkty ponownie zdobywali Pluta z Millerem i Anwil wyszedł na dwunastopunktowe prowadzenie (53:41), a kiedy swoją cegiełkę dodał skuteczny Jovanović, koszykarze Igora Griszczuka wygrywali już 67:53 po trzech kwartach.

Czternastopunktowa zaliczka pozwoliła włocławianom wyjść do gry na czwartą kwartę ze świadomością własnej siły. Dobrze tempo gry kontrolował D.J. Thompson, który ostatnio miał spore problemy z kreowaniem akcji. Tym razem filigranowy Amerykanin rozdał pięć asyst, nie zanotował żadnej straty i nie narzucając szybkiego tempa, skutecznie reagował na szaleńcze próby Kotwicy. W drugiej połowie gospodarze nie mieli jednak żadnych argumentów by odrobić straty, wszak podkoszowym Anwilu znowu udało się powstrzymać zapędy Harrisa, który choć dwoił się i troił (poza 27 punktami, miał również 13 zbiórek, pięć asyst i dwa bloki), po zmianie nie był w stanie nic zrobić. Gospodarzom nie pomógł nawet dobry występ Anthony’ego Fishera, autora 17 oczek, i ostatecznie Kotwica uległa Anwilowi 74:84.

Kotwica Kołobrzeg - Anwil Włocławek 74:84 (16:25, 21:14, 16:28, 21:17)

Kotwica: Harris 27, Fisher 17, Zabłocki 14, Scott 8, Sarzało 6, Djurić 2

Anwil: Pluta 25, Miller 16, Jovanović 14, Hicks 9, Majewski 5, Thompson 5, Thomas 5, Berisha 3, Mucić 2

Źródło artykułu: