Mistrzowie Polski na inaugurację zmagań Euroligi, co prawda przegrali z Chimkami Moskwa, to jednak pozostawili po sobie dobre wrażenie. Ten mecz na pewno zapamięta J.R. Giddens. Amerykanin, który do zespołu dołączył kilka dni wcześniej zdobył 22 punkty i zebrał 10 piłek. Wysokie zwycięstwo odniosła z kolei Caja Laboral Vitoria. Hiszpanie pokonali na własnym parkiecie Maccabi Tel Awiw 94:78. Świetne zawody rozegrał dobrze znany w Gdyni, David Logan, autor 25 "oczek". Dla niego będzie to powrót nad morze. W poprzednim bowiem sezonie reprezentował barwy gdyńskiego klubu, gdzie miał status gwiazdy.
Tak znakomitego zawodnika ciężko jest zastąpić. To w głównej mierze jego zasługa i Qyntela Woodda, iż mistrzowie Polski doszli w Eurolidze do fazy play-off. - Musimy szukać nowych liderów. Dokooptować do składu jeszcze jednego nowego zawodnika. Tak, aby w jakimś procencie udało się zastąpić wspomniane ubytki. Budowa silnego zespołu wymaga czasu. Pamiętamy zresztą jak było w przypadku Logana. Wygraliśmy w rundzie zasadniczej tylko dwa mecze na wyjeździe i jeden w TOP 16. W drugim roku było już o wiele lepiej - mówił trener Asseco Prokomu, Tomas Pacesas.
O sile mistrzów Hiszpanii świadczy fakt, iż w pokonanym polu na krajowym podwórku zostawili takie tuzy, jak: Real Madryt czy FC Barcelonę. Na ławce trenerskiej zasiada doświadczony Dusko Ivanović. Caja Laboral przed tym sezonem ma bardzo wielkie ambicje. - Caja to bardzo silny zespół. Mistrz Hiszpanii, a zarazem faworyt do wygrania naszej grupy. Są silni nie tylko na obwodzie, ale i również pod koszem, na co musimy zwrócić baczną uwagę - analizuje opiekun mistrzów Polski.
A co na to jego vis-a-vis? - Uważam, że Asseco Prokom to jeden z faworytów do wyjścia z grupy. Mieli świetny ubiegły sezon i mimo straty dwóch czołowych zawodników: Logana, który jest z nami i Qyntela Woodsa to teraz również będą silni. Podpisali kontrakty z trzema dobrymi Amerykanami, no i Videnovem. Poza tym jest Varda, który ma bardzo udany początek sezonu - zaznacza Ivanović na łamach euroleague.net.
- Myślę, że mamy dużo lepszych podkoszowych niż Hiszpanie. To jest jedna z naszych przewag, które sprawią, że oni będą mieli problem. Bardzo ważne będą zbiórki i oczywiście ofensywa, a mamy świetnych strzelców, których niełatwo powstrzymać. Oni mają poukładaną drużynę. Są bardzo, bardzo mocni. Zawszę wiedzą jak się zachować, są jak maszyna - nie kryje wspomniany wcześniej Videnov na łamach oficjalnej strony klubowej.
Podkoszowi mistrzów Polski będą toczyć boje z Stanko Baracem, Martinem Rancikiem, a także Mirzą Teletoviciem. O sile obwodu stanowi Marcelinho Huertas, Pau Ribas oraz Fernando San Emetario. Nie można również zapomnieć o Amerykaninie Bradzie Olesonie.
Warto również nadmienić, iż Prokom ani razu z euroligowych potyczek z Cają Laboral nie wyszedł zwycięstwo. Środowe spotkanie będzie siódmym takim pojedynkiem. Ostatnie takie spotkania miały miejsce w sezonie 2008-09. Ówczesny Tau najpierw pokonał mistrzów Polski w swojej hali 99:77, by następnie równo wysoko wygrać w Gdyni - 92:72.
Początek spotkania w środę o godzinie 19.45. Mecz odbędzie się w Hali Sportowo-Widowiskowej "Gdynia"