Gwiazdor ekipy z Los Angeles rozpoczął mecz w pierwszej piątce. W połowie kwarty opuścił parkiet i już na niego nie powrócił. Nie zdobył punktu (0/3 z gry), ale zanotował dwie asysty, zbiórkę i przechwyt. Widać było, że nie jest jeszcze gotowy do rywalizacji na najwyższym poziomie. Jak sam powiedział zagrał tylko i wyłącznie dla kibiców.
- To jedyny powód. Nie chodziło mi przecież o to, aby się sprawdzić, zobaczyć jak zachowa się prawe kolano. Akurat takie rzeczy można zobaczyć na treningach. Moim obowiązkiem było zagrać dla fanów, którzy przyszli nas zobaczyć - stwierdził Kobe Bryant. 31-latek cieszył się, że mógł wziąć udział w świetnej promocji NBA za Oceanem.
Przed spotkaniem trener Phil Jackson powiedział, że będzie chciał, aby jego as atutowy w talii zaliczył dwa wejścia na parkiet. W Londynie ostatecznie skończyło się na jednym. W drugiej połowie kibice wywoływali Bryanta na parkiet, ale ten nie zdecydował się na to. - Buty miałem rozwiązane, a kolana obłożone lodem. Chciałem jeszcze pograć i czułem, że jestem w stanie to zrobić, ale nie byłem odpowiednio przygotowany - powiedział zawodnik Jeziorowców.
Kolejny mecz w Europie Lakers rozegrają we czwartek w Barcelonie. Bryant zapowiedział, że zagra, ale kibice nie będą go zbyt długo oglądać.