- Nie, nie, żadnym bohaterem się nie czuję - zastrzegał się Łukasz Żytko. - Nie należę do zawodników, którzy rzucają co mecz po 20 punktów, więc nie można o mnie tak powiedzieć. Moim zadaniem jest kreowanie akcji - tłumaczył skromnie kapitan Sportino. To jednak on w pierwszej kwarcie zdobył 8 z 12 punktów całego zespołu, później umiejętnie rozgrywał piłkę, a w końcowych trzydziestu sekundach, cztery razy trafił z rzutów wolnych przy wyniku oscylującym wokół remisu. - To akurat moja mocna strona. Wiedziałem, że te punkty dadzą nam zwycięstwo. Ręka mi nie zadrżała - dodał Żytko.
Dla Spójni była to druga przegrana w tych rozgrywkach, ale tym razem wyjątkowo pechowa. Podopieczni Grzegorza Chodkiewicza prowadzili bowiem w spotkaniu przez 37 minut. W końcówce trzeciej odsłony mieli trzynaście oczek więcej od przeciwnika, a ostatnią kwartę rozpoczynali z zapasem dziesięciu. Wszystko z tej zaliczki stracili w kolejnych sześciu minutach, które przegrali 2:13. To wtedy Sportino po raz pierwszy wyszło na prowadzenie 50:49. - W tym fragmencie zabrakło zdecydowanej skuteczności z naszej strony. My powinniśmy zwyciężyć w tym spotkaniu - przyznał szkoleniowiec przyjezdnych.
- Spójnia miała przewagę prawie cały czas. W końcówce postanowiliśmy zacieśnić defensywę, co okazało się skuteczne, bo rywale pogubili się w rozgrywaniu. Zastosowaliśmy też skuteczną broń w postaci udanych penetracji - powiedział opiekun Sportino Aleksander Krutikow. - Pierwsza połowa była jednak słaba w naszym wykonaniu. Popełnialiśmy dużo strat, byliśmy bezradni pod koszem wobec silnych wysokich graczy ze Stargardu - opisał Krutikow.
Sportino Inowrocław - Spójnia Stargard Szczeciński 58:56 (12:20, 14:12, 11:15, 21:9)
Sportino: Łukasz Żytko 21, Jacek Sulowski 9, Wiaczesław Rosnowski 8, Tomasz Piotrkiewicz 7, Wojciech Żurawski 6, Maciej Strzelecki 4, Paweł Mowlik 2, Hubert Wierzbicki 1, Wojciech Kus 0.
Spójnia: Wiktor Grudziński 14, Jerzy Koszuta 10, Rafał Kulikowski 8, Bartłomiej Wróblewski 5, Marcin Stokłosa 4, Łukasz Bodych 4, Marcel Wilczek 3, Sławomir Buczyniak 3, Łukasz Ulchurski 3, Łukasz Grzegorzewski 2.