MŚ koszykarek: Po meczu Australia - Białoruś: Znakomity finisz

Australijki, które bronią w Czechach mistrzowskiego tytułu, pokonały kolejną przeszkodę na swojej drodze. Tym razem były to Białorusinki. Koszykarki z Antypodów okazałą wygraną zawdzięczają znakomitej końcówce meczu. Jeszcze w połowie czwartej kwarty wynik brzmiał 57:50. Od ostatnie minuty podopieczne Carrie Graff wygrały jednak 26:9 czym rozwiały wszelkie wątpliwości.

W tym artykule dowiesz się o:

Początek spotkania była znakomity dla Białorusinek, które zarówno w ataku, jak i obronie, grały znakomicie. - Rywalki rozpoczęły spotkanie znakomicie trafiając rzut za rzutem. Rozbijały nam niesamowicie defensywę tymi celnymi rzutami. Na szczęście udało się poprawić grę w obronie. To był bardzo trudny fizycznie mecz - powiedziała po meczu Belinda Snell, która powoli wraca do gry po urazie. - To była ważna wygrana dla nas. Cieszy walka na tablicach, bo nad tym pracowałyśmy. Ja natomiast czuję się coraz lepiej i myślę, że z każdym kolejnym meczem będę grała lepiej. Dzisiaj było nieźle.

Białorusinki zagrały bardzo dobrze przez 35 minut meczu. To jednak nie wystarczyło by uchronić się od wysokiej porażki. Pozytywów z tej konfrontacji jednak nie brakowało po meczu. - Nie przegrałyśmy dużo żadnej kolumny statystyczne oprócz zbiórek, to na pewno pokazuje, że nie zagrałyśmy złego meczu - podsumowała spotkanie Tatiana Troina, skrzydłowa reprezentacji Białorusi. Była koszykarka m.in. Lotosu Gdynia zwróciła również uwagę na inną bardzo istotną rzecz. - Mamy bardzo ważny mecz jutro, ale każdy mecz jest dla nas istotny. Patrzymy oczywiście na jutro, bo czeka nas ważny mecz z Kanadą. Dlatego dzisiaj było tak dużo rotacji składem - mówi Troina.

Dobrych motywów szukał również trener Anatoli Bujalski. - Cieszę się, że mieliśmy fragmenty bardzo dobrej gry w defensywie. Szczególnie mam tutaj na myśli pierwszą kwartę - komentował szkoleniowiec Białorusinek. - Trudo się gra i trudno jest się dobrze przygotować do meczu z takim rywalem, jakim jest Australia. Cieszę się jednak, że moje młode koszykarki mogły pograć i nabrać trochę doświadczenia. To znakomite miejsce do nauki.

Również Bujalski potwierdził, że kluczowy dla jego reprezentacji będzie sobotni mecz z Kanadyjkami. - Cały czas miałem w głowie fakt, że jutro czeka nas trudny i bardzo ważny mecz z Kanadą. To będzie zarówno dla nas, jak i dla nich, najważniejszy mecz na tym etapie - dodał.

Trener Australijek z kolei najbardziej zadowolona była z walki na tablicach i... postawy Białorusinek. - Dziękuję Białorusi, że postawiła nam tak trudne warunki. Dla nas to ważne żeby grać takie mecze, bo to pomoże w lepszemu przygotowaniu się do kolejnych ważnych meczy. Można powiedzieć, że od wczoraj zanotowaliśmy progres w grze, ale to nie do końca to, co mamy i co możemy grać - oceniła Carrie Graff. - Oglądaliśmy mecz Białorusinek z Chinkami i wiedziałyśmy doskonale, że najsilniejszą bronią rywalek będą podkoszowe. Chciałyśmy to wyeliminować i sztuka ta nam się udała.

Sztab szkoleniowy mistrzyń świata musi też być w lepszych nastrojach po tym, jak do gry powróciła Penny Taylor, a coraz więcej i bardzo skutecznie gra Belinda Snell. Taylor podczas meczu z Białorusinkami spędziła na parkiecie swoje pierwsze minuty podczas tych mistrzostw. - Po konsultacjach z naszym sztabem medycznym ustaliliśmy, że Penny dzisiaj zagra. Musimy ją wprowadzić do gry inteligentnie. Ona sama chciała zagrać dłużej, ale na to przyjdzie czas. Jest dla nas bardzo ważnym ogniwem. Dzisiaj może jeszcze nie trafiała rzutów, ale to przyjdzie. Po meczu powiedziała, że czuje się bardzo dobrze i to jest najważniejsze - skomentowała sytuację Taylor Graff.

Komentarze (0)