MŚ koszykarek - grupa C: Hiszpania z trudem pokonała Koreę

Zwycięstwo Hiszpanii przyszło z wielkim trudem i wynik spotkania nie odzwierciedla tego, co działo się na parkiecie. Niewątpliwie najlepszą zawodniczką spotkania była Sancho Lyttle, która zdobyła 28 punktów, zanotowała 15 zbiórek, co daje jej double-double. To prawdziwa gwiazda reprezentacji.

W tym artykule dowiesz się o:

Koreanki po zaskakującym zwycięstwie nad Brazylią postanowiły pójść za ciosem i pokonać kolejnego faworyta mistrzostw - tym razem zespół Hiszpanii. Początek spotkania układał się po myśli Azjatek, które po siedmiu minutach gry rządziły i dzieliły na parkiecie. Narzuciły swój styl gry i wygrywały 23:15. Na ławce hiszpańskiej aż zawrzało, a poza Sancho Lyttle żadna inna zawodniczka z Półwyspu Iberyjskiego nie zdołała wygrać w pojedynkach sam na sam z rywalkami.

Do ataku poderwała podopieczne Jose Hernandeza niesamowita Amaya Valdemoro. Hiszpanki zaczęły gonić, ale doskonała gra Koreanek uniemożliwiała im rozwinięcie skrzydeł. Azjatki zaczęły jednak popełniać błędy nie wykorzystując sytuacji rzutowych, co natychmiast zmieniło obraz gry. Pierwsza kwarta zakończyła się remisem 23:23, a w drugiej od uderzenia zaczęły Hiszpanki.

Takie mecze aż chce się oglądać. Odpowiedź Koreanek na dwa punkty przeciwniczek to rzut za trzy. Prowadzenie zmieniało się co chwilę, a przy grze na granicy faulu obie drużyny zaczęły popełniać błędy. To było dopiero 15 minut spotkania, a zmęczenie po obu stronach ogromne. Ilość nie trafionych rzutów mogłaby sugerować słabą formę obu drużyn, ale na parkiecie wyglądało to zupełnie inaczej. Zawodniczki nie miały czasu przymierzyć rzutu. Tu nie pozwalano sobie na pozostawienie koszykarki przeciwnika na czystej pozycji. Po kilki błędach Azjatek Hiszpanki powoli zaczęły budować przewagę, która na cztery minuty przed końcem pierwszej połowy meczu wynosiła tylko 4 punkty. Koreanki przestały trafiać. Walczyły niesamowicie, ale to Hiszpania zaczęła powoli dominować.

Wynik jednak nadal pozostawał otwarty. Szybkość Koreanek sprawiała, że tempo meczu było na najwyższym poziomie. Do przerwy wynik wyglądał następująco: 36:30 dla Hiszpanek.

Druga część spotkania już zapowiadała niesamowite emocje.

W przerwie okazało się jednak, że jedna z liderek zespołu z Azji Park Jung Eun nie jest zdolna do dalszej gry i opuściła halę na noszach w asyście lekarzy. To ogromne osłabienie zespołu Lim Dal Chika. Zawodniczka w pierwszej części była najskuteczniejszą zawodniczką notując na swoim koncie 12 punktów i 3 zbiórki.

W drugiej połowie spotkania obraz gry uległ zmianie. Hiszpanki zdołały wyjść na zdecydowane prowadzenie i utrzymywać je dość długo. Nawet skuteczny rzut z połowy boiska wraz z syreną kończącą trzecią kwartę w wykonaniu Kim Jung-Ja nie stanowił większego zagrożenia dla prowadzącej drużyny. W ostatniej odsłonie osłabione Koreanki nieobecnością Park Jung Eun wykrzesały z siebie jednak wystarczająco dużo sił, aby zmienić wynik spotkania. Gdyby nie błędy indywidualne Koreanki mogłyby nawet prowadzić, ale przegrywały różnicą 6 punktów na pięć minut przed końcem meczu. Nie zamierzały jednak rezygnować z walki o punkty.

Z nową strategią przystąpiły do końcówki spotkania. Niestety Kim Kwe Ryong źle rzucała i popełniała błędy, które mogły zadecydować o przegranej. Zmęczoną Koreankę trener ściągnął z boiska, aby uniknąć dalszych strat. Nie zmieniło to już niczego. Hiszpanki jak natchnione zaczęły grać wreszcie swoją koszykówkę. Korea bez Park była już zupełnie innym zespołem i przegrała 84:69.

Hiszpania - Korea

84:69

(23:23, 13:17, 21:18, 27:21)

Korea: Beon Yeon Ha 23, Jung Eun 12, Kim Ji Yoon 11, Jung Sunmin 10, Sin Jung-Ja 6, Kim Danbi 5, Kim Kwe Ryong 2, Kim Bo Mi 0, Jung Sun-Hwa 0, Lee Mi Sun 0, Lim Yung Hui 0, Park Kang Young Suk 0

Hiszpania: Sancho Lyttle 28, Amaya Valdemoro 17, Anna Montanana 15, Alba Torrens 6, Cindy Lima 6, Anna Cruz Lebrato 4, Laia Palau 2, Marta Fernandez 2, Elisa Aguilar 2, Nuria Martinez 2, Nicholls Laura 0, Lucila Pascua 0

Ostatni mecz drugiego dnia mistrzostw nie zapowiadał nadzwyczajnych emocji. Ale już w pierwszej minucie prowadziło 4:0 i nie poprzestawały ich ataki. Brazylia spięta i ociężała nie mogła złapać rytmu gry. Tego nie spodziewał się nikt. Brazylia po 11 minutach gry remisowała z Mali 14:14 i to Mali dyktowało warunki.

Debiutant na mistrzostwach szybko otrząsnął się po wysokiej przegranej i pokazywał, że stać je na wiele. Początek meczu jednak nie rozstrzyga o wyniku końcowym, a drużyna Brazylii to zespół z najwyższej półki.

Kolejne sekundy, minuty upływały a na tablicy wciąż różnica co najwyżej jednego oczka. Nie było to powalające widowisko, ale walka na afrykańskich warunkach. Czy oto kopciuszek z Afryki narodził się na nowo? Wszystko na to wskazywało. Brazylijki pogubiły się i pozwoliły Malijkom na grę. To doprowadziło do prowadzenia Mali 26:22. Brazylijki zdawały sobie sprawę z tego, że przegrana w tym meczu to pożegnanie z turniejem. To samo dotyczyło Mali.

Kibice jednak wspierali zespół z Afryki reagując żywiołowo jakby to był zespół stąd.Po siedemnastu minutach gry wynik remisowy 28:28 był już wielką niespodzianką, a postawa Malijek kazała chylić przed nimi czoło. Zawodniczki z Afryki złapały wiatr w żagle i mądrą grą doprowadzały Canarinhos do szaleństwa. Mali nie miało słabych zawodniczek ani gwiazd, ale za to bardzo wyrównany i ambitny skład. Zepchnięcie Brazylii do defensywy jak gdyby dodało im jeszcze sił i wiary w sukces.

Na szczególną uwagę zasługuje fakt, że drużyna z Mali grała bardzo czysto. Nie pozwalały sobie na faule, podczas gdy sama Castro miała ich już 3 na koncie, a zespół Brazylii dopuścił się 10 przewinień przy 5 Afrykanek. Połowa spotkania i wynik 36:31 dla Brazylii to coś niezwykłego. Tu mogło się wydarzyć wszystko.

W drugiej połowie sytuacja nie ulegała zmianie i zawodniczki z Mali nadal grały w kontakcie z Brazylią. Powoli kończyła się trzecia kwarta, a to Malijki zmuszały Brazylijki do ostrej gry. Wynik 52:50 sprawiał, że mecz ten mógł zakończyć się podobnie jak ostatnie starcie Canarinhos z Koreą. Wszystkie zawodniczki na ławce Mali dopingowały koleżanki okrzykami i oklaskami. A Mali zaskakiwało zdołały wyrównać i do tego pozbawić Brazylię możliwości ruchu.

Zanosiło się na sukces Mali i wielką przegraną Brazylii, która w tym momencie musiałaby pożegnać się z myślą o medalach. Canarinhos grały źle, ociężale, bez pomysłu i w dodatku nieskutecznie. A Mali jak diament z Afryki broniło honoru całego kontynentu. Ten mecz pokazał, że nie znalazły się tu przypadkiem. Czarnoskóre zawodniczki grały skutecznie. Może nie była to piękna koszykówka, ale za to bezpardonowa i twarda.

Kiepska gra Brazylii sprawiła, że z tablicy zniknęły nawet ich nazwiska. Po trzeciej kwarcie Brazylia prowadziła zaledwie 58:54, a zmotywowane Malijki szukały metody na przeciwniczki. To miało spowodować, że mogłyby awansować do dalszej części turnieju.

Czwarta kwarta miała zdecydować o zwycięstwie. Nie było tu samby jak w całym meczu, a Mali nie zatrzymało się nawet na chwilę w pogoni. Kanarki umiały tylko faulować. Bezradnie przyglądały się przeciwniczkom, które najwidoczniej zlekceważyły. 61:60 na 7:35 minuty przed końcem meczu podniósł adrenalinę wszystkim. Trenerzy już nie siadali. Krzyczeli, grali z drużyną. Brazylia starała się z całych sił, ale nie bajeczną koszykówką, zagraniami z dystansu. Uciekały i po dwóch trójkach z rzędu prowadziły 70:62. Do końca meczu zostało 5:16 minuty, a trenerzy potrzebowali czasu na ustalenie strategii dla swoich zespołów.

Po przerwie Gandega dla reprezentacji Mali zdobywa 3 punkty i znów sytuacja była otwarta. Iziane Castro odpowiedziała dwoma punktami z linii rzutów osobistych, co sprawiło, że utrzymała się siedmiopunktowa przewaga Brazylii. Ale do końca pozostawały 4 minuty i wszystko mogło się zmienić. Tym razem Mali zaczęło już faulować, żeby zyskiwać czas. Brazylijki natomiast nie myliły się. Przewaga Brazylii wzrosła do trzynastu punktów i na dwie minuty przed końcem wszystko wskazywało na zwycięstwo Canarinhos. Mecz zakończył się wynikiem: 80:73 na korzyść Brazylii, ale taka gra w ich wykonaniu stawia je na pozycji przegranej w kolejnych starciach. Mali pokazało, że jest dobrym zespołem i może powalczyć z każdym.

Brazylia - Mali

80:73

Brazylia:Pinto Adriana 4, Santos Luz Helen 20, Gustavo Rocha Karen 9, Nascimento Franciele 2, Castro Marquez Iziane 17, dantas Do Amaral Damiris 0, Gustavo Rocha Silvia 6, Neves Beling Fernanda 0, Marcal Palmira 0, Santos de Oliviera Alessandra 4, De Souza Machado Erika 18, Santos Muller Kelly 0

Mali: Djenebou Sissoko 12, Djene Diawara 15, Hamchetou Maiga Ba 10, Nassira Traore 4, Naignouma Coulibaly 12, Meiya Tirera 11, Ramata Diakite 0, Diana Leo Gandega 9, Kadiatou Toure 0, Aissata Boubacar Maiga 0, Fatoumata Bagayoko 0, Astan Dabo 0.

Tabela

MscDrużynaMPKTZPBilans
1 Hiszpania 2 4 2 0 164:105
2 Brazylia 2 3 1 1 140:134
3 Korea 2 3 1 1 130:144
4 Mali 2 2 0 2 109:160
Źródło artykułu: