Tylko zwycięstwo dawało naszym koszykarzom awans na przyszłoroczny EuroBasket na Litwie. Niestety nie wykorzystaliśmy nadarzającej się okazji i przegraliśmy wszystkie wyjazdowe! W Antwerpii prowadziliśmy w pierwszej połowie różnicą 10 punktów, lecz po przerwie nasza gra wyglądała już zdecydowanie gorzej. Polakom brakowało sił, ale przede wszystkim pomysłu na konstruowanie kolejnych akcji.
Początek spotkania był obiecujący. Pod koszem rządził Marcin Gortat, który w dziecinny sposób ogrywał Thomasa van den Spiegela. Środkowy Orlando Magic w krótkim czasie zdobył osiem oczek, a jego koledzy na obwodzie trafili trzy trójki i prowadziliśmy nawet 19:9. Panowaliśmy wówczas na parkiecie, lecz był to dopiero początek meczu.
W miarę upływu czasu do głosy zaczęli dochodzić podopieczni Eddy'ego Casteelsa. W drugiej odsłonie kapitalną zmianę dał duet rodem z Konga Tabu-Muya, który z dużą łatwością rozbijał naszą defensywę. Do przerwy prowadziliśmy jeszcze sześcioma oczkami, ale już w końcówce drugiej kwarty można było zauważyć coraz lepszą grę gospodarzy.
Christophe Beghin okazał się katem Polaków
Ich atak nastąpił tuż po przerwie. Raz za razem zaczęli dziurawić nasz kosz rzutami zza łuku, a biało-czerwoni kompletnie stracili pomysł na grę. Wymuszone, często indywidualne akcje nie mogły przynieść nam żadnej korzyści. Jedynie Thomas Kelati podejmował rękawicę i dzielnie odpierał coraz groźniejsze ataki Belgów. Tę część gry wyraźnie przegraliśmy 16:23 i przed ostatnią kwartą było naprawdę gorąco!
Późniejsi triumfatorzy uciekli nam nawet na cztery oczka, ale Polaków stać było jeszcze na zryw. Kelati i Łukasz Koszarek nie pomylili się w próbach zza łuku i szala zwycięstwa na chwilę przechyliła się na naszą korzyść (65:63). Niestety ostatnie słowo należało do Belgów, a katem biało-czerwonych okazał się Christophe Beghin. Doświadczony center najpierw umiejętnie wymusił faul pod naszym koszem, który zamienił na punkty z linii rzutów wolnych, a na 72 sekundy przed ostatnią syreną celnie trafił za trzy!
Polacy mieli jeszcze szansę odwrócić losy meczu, lecz próby Berishy i Koszarka nie znalazły drogi do kosza. Ostatecznie przegraliśmy 67:70 i z dużym rozczarowaniem zakończyliśmy eliminacje do ME, które miały być dla nas relatywnie łatwą drogą prowadzącą na EuroBasket do Litwy...
Polscy koszykarze będą jeszcze mieli okazję powalczyć o miejsca na ME w przyszłorocznym, dodatkowym turnieju kwalifikacyjnym. Odbędzie się on w sierpniu i weźmie w nim udział dziesięć ekip z eliminacji, które nie uzyskały bezpośredniego awansu. Problem w tym, że bilety na Litwę będzie mógł rezerwować tylko zwycięzca tego miniturnieju.
70:67
(15:23, 18:16, 23:16, 14:12)
Belgia: Christophe Beghin 16, Jonathan Tabu 14, Axel Hervelle 10, Thomas van den Spiegel 10, Sam van Rossom 8, Marcus Faison 7, Guy Muya 5, Roel Moors 0, Dmitri Lauwers 0.
Polska: Thomas Kelati 20, Marcin Gortat 18 (11 zb), Łukasz Koszarek 11, Maciej Lampe 8, Dardan Berisha 6, Kamil Chanas 2, Łukasz Majewski 2, Filip Dylewicz 0, Adam Hrycaniuk 0.
Tabela grupy C
Poz | Drużyna | M | PKT | W | P | +/- |
---|---|---|---|---|---|---|
1 | Belgia | 8 | 14 | 6 | 2 | 604:580 |
2 | Gruzja | 8 | 13 | 5 | 3 | 599:568 |
3 | Bułgaria | 8 | 12 | 4 | 4 | 638:600 |
4 | Polska | 8 | 12 | 4 | 4 | 607:579 |
5 | Portugalia | 8 | 9 | 1 | 7 | 518:639 |