Tracy McGrady miał wylądować w Chicago Bulls, sam już nawet wypowiadał się o klubie z Wietrznego Miasta jako o swoim zespole. Z całej sprawy jednak nic nie wyszło i jeden z najlepszych snajperów ostatniej dekady wciąż jest bez klubu. Czy na długo? Zapewne nie, bo jest łakomym kąskiem, którego można ściągnąć do siebie za niewielkie pieniądze.
Ostatnie doniesienie mówią o zainteresowaniu "T-Maciem" przez Detroit Pistons. To dość zaskakujące, bo Tłoki mają w swych szeregach wielu zawodników zarówno na pozycji rzucającego obrońcy jak i niskiego skrzydłowego (Gordon, Hamilton, Prince, Stuckey, Bynum). Włodarze drużyny z MotoTown nie ukrywają jednak, że przydałby im się strzelec z prawdziwego zdarzenia, jakim niewątpliwie McGrady wciąż jest.
Tłoki nie musiałyby wydawać wielkich pieniędzy na transfer 31-latka. Mówi się o tzw. minimum dla weteranów, czyli 1,35 mln dolarów za rok gry.
Przypomnijmy, że McGrady ostatnio łączony był z Bykami, lecz ci zdecydowali się na Keitha Bogansa, a obecnie flirtują z Rudym Fernandezem z Portland Trail Blazers.